"Niemechaniczne" odpryski oksydy
"Niemechaniczne" odpryski oksydy
Witam
Na lufie mojego HW 100 pojawiają się odpryski oksydy, nie są one spowodowane rdzą, pod spodem jest zdrowa lufa, początkowo zbagatelizowałem problem, przecież zawsze się może jakaś "kropeczka" trafić. Jednak po kolejnych strzelaniach, smarowaniach odkrywałem kolejne plamki, czasami pojawiały się hurtowo, po kilka, czasami jakaś jedna której wcześniej nie skojarzyłem...
Może nie jest ich nie wiadomo ile, ale nie wygląda to za estetycznie
jest jedna największa grupka, pomiędzy tłumikiem a "8", znajdują się one na górze lufy, tak więc musiałbym odwrócić karabinek "na dół luneta" i przeciągnąć po ziemi żeby uzyskać taki efekt, a nie kojarzę takiego zdarzenia Karabinek jest przechowywany i przenoszony w walizce, regularnie smarowany PKB.
Zastanawiałem się nad położeniem na tych odpryskach oksydy na zimno i kontrolowanie, czy plamki będą się pojawiać, bo nie jestem pewny czy dochodzą jakieś nowe... No i to pomoże tymczasowo zatuszować problem.
Mam kilka hipotez (nie tylko moich):
- legendarna reakcja oksydy z gąbką w walizce
- jakiś błąd przy oksydacji w fabryce który wychodzi teraz (pomysł nadesłany)
- jednak mechaniczne
- reakcja pomiędzy starym a obecnym środkiem ochronnym (PKB vs ...)
Może ktoś się już spotkał z czymś takim, wie co to i jak to się leczy?
pozdrawiam
Na lufie mojego HW 100 pojawiają się odpryski oksydy, nie są one spowodowane rdzą, pod spodem jest zdrowa lufa, początkowo zbagatelizowałem problem, przecież zawsze się może jakaś "kropeczka" trafić. Jednak po kolejnych strzelaniach, smarowaniach odkrywałem kolejne plamki, czasami pojawiały się hurtowo, po kilka, czasami jakaś jedna której wcześniej nie skojarzyłem...
Może nie jest ich nie wiadomo ile, ale nie wygląda to za estetycznie
jest jedna największa grupka, pomiędzy tłumikiem a "8", znajdują się one na górze lufy, tak więc musiałbym odwrócić karabinek "na dół luneta" i przeciągnąć po ziemi żeby uzyskać taki efekt, a nie kojarzę takiego zdarzenia Karabinek jest przechowywany i przenoszony w walizce, regularnie smarowany PKB.
Zastanawiałem się nad położeniem na tych odpryskach oksydy na zimno i kontrolowanie, czy plamki będą się pojawiać, bo nie jestem pewny czy dochodzą jakieś nowe... No i to pomoże tymczasowo zatuszować problem.
Mam kilka hipotez (nie tylko moich):
- legendarna reakcja oksydy z gąbką w walizce
- jakiś błąd przy oksydacji w fabryce który wychodzi teraz (pomysł nadesłany)
- jednak mechaniczne
- reakcja pomiędzy starym a obecnym środkiem ochronnym (PKB vs ...)
Może ktoś się już spotkał z czymś takim, wie co to i jak to się leczy?
pozdrawiam
Kupa złomu i trochę szczęścia
IMO - najbardziej prawdopodobna teoria to 2. Błąd przy nakładaniu (ot, nawet ktoś kichnął w pobliżu, albo coś się rozpyliło na odtłuszczoną lufę przed oksydowaniem). Ewentualnie, faktycznie weszły w interakcję składniki konserwantów - ale tu raczej byłyby bardziej równomierne odpryski/wżerki - w końcu smarujesz całą powierzchnię.
Swoją drogą to ciekawe - jak oksyda może odpryskiwać? Jest to przecież warstwa tlenku żelaza na powierzchni stali lufy... Może się zarysować, może zardzewieć, może się poplamić, ale odpryskiwać nie powinien
Grześku, a może tam gdzie strzelasz, coś kapie na lufę? Jakiś sok z drzewa, czy coś?
Swoją drogą to ciekawe - jak oksyda może odpryskiwać? Jest to przecież warstwa tlenku żelaza na powierzchni stali lufy... Może się zarysować, może zardzewieć, może się poplamić, ale odpryskiwać nie powinien
Grześku, a może tam gdzie strzelasz, coś kapie na lufę? Jakiś sok z drzewa, czy coś?
AA S400 Classic + BE 3200 10x40
Było: H90, QB78 i trochę szkiełek.
Było: H90, QB78 i trochę szkiełek.
Zawsze pod otwartym niebem, nie żadne sady, lasy, ewentualnie mogła zamoknąć lufka, tzn lekki deszczyk, ale starałem się tego uniknąć, a potem zawsze po powrocie dokładne osuszanie i smarowanie PKB, walizka nie miała prawa zamoknąć, ale i tak czasami ją otwieram by się ładnie przewietrzyło wszystko.
Karabinek jest bodajże z początku 2007 (papiery mam teraz na stancji, więc nie sprawdzę)
Nazwałem to odpryskami, gdyż nie potrafię inaczej po prostu nie ma miejscami oksydy, takie "plamki".
Za mojej kadencji lufa nie miała styczności z żadnymi substancjami typu sok z cytryny, kwasy, jakieś środki czyszczące, a mam to HW już prawie rok.
___________________
Edit:
A jak to będzie z oksyda na zimno? Opłaca się retuszować takie odpryski? Będą widoczne znaczne różnice pomiędzy starą a nową oksydą?
Na internecie jest wiele opinii o stosowaniu oksydy na zimno, lecz mało fotek Są zwolennicy jak i przeciwnicy, wręcz skrajności.
Karabinek jest bodajże z początku 2007 (papiery mam teraz na stancji, więc nie sprawdzę)
Nazwałem to odpryskami, gdyż nie potrafię inaczej po prostu nie ma miejscami oksydy, takie "plamki".
Za mojej kadencji lufa nie miała styczności z żadnymi substancjami typu sok z cytryny, kwasy, jakieś środki czyszczące, a mam to HW już prawie rok.
___________________
Edit:
A jak to będzie z oksyda na zimno? Opłaca się retuszować takie odpryski? Będą widoczne znaczne różnice pomiędzy starą a nową oksydą?
Na internecie jest wiele opinii o stosowaniu oksydy na zimno, lecz mało fotek Są zwolennicy jak i przeciwnicy, wręcz skrajności.
Kupa złomu i trochę szczęścia
Pozwolę sobie na odświeżenie tematu. Mam to samo, z tym, że mój HW100 T zakupiłem 10 dni temu ( nowy ) i nie wiem co mam z tym fantem zrobić Po kilku strzelaniach i czyszczeniu PKB Ultra, zauważylem "kropeczkowe" braki oksydy na lufie i to też w miesjcach gdzie jakiekolwiek uszkodzenie mechaniczne raczej nie jest możliwe, tym bardziej, że strzelam z tobołka skręconego z poduszki i koca. Sprzęt przenosze w pokrowcu wyściełanym grubą gąbką. Nie wiem, czy reklamować, czy gwarancja obejmuje takie "uszkodzenie", czy raczej to jest norma w trakcie normalnej eksploatacji, tylko, że po 10 dniach, to co będzie za rok?
Jak już dzwoniłeś to pewnie już sam też wieszdjmancio pisze:Czyżby kolega slavek_t, wiedział coś na temat rozpatrywania ewentualnych reklamacji w tejże firmie
A jak jeszcze nie wiesz to zapraszam na PW.
W poście odniosę się tylko do oczernianego sklepu Militarii.
Kupiłem rok temu na forum używanego TX-a jeszcze na gwarancji. Jak rozpakowałem to okazało się że cała lufa i system jest pokryty już wżerami rdzy. Oczywiście sprzedający przestał odpisywać na maile Zadzwoniłem do sklepu Militarii w Warszawie. Powiedzieli, że przyjmą ale do rozpatrzenia odsyłają na serwis. Zadzwoniłem do serwisu. Odpowiedzieli żeby śmiało wysyłać bezpośrednio lub zanieść do sklepu.
Miałem kartę gwarancyjną ale nie posiadałem paragonu/faktury. A jak mi wiadomo bez tego sklep może nie rozpatrzyć gwarancji.
Podjechałem do sklepu Militarii w Warszawie i powiedziałem wprost, że zamierzam oddać do reklamacji karabinek i na dodatek, że to nie ja kupowałem u nich ten karabinek, i czy dostanę duplikat paragonu/faktury (przecież nawet nie wiedziałem czy była wystawiana faktura). Odparli mi, że oczywiście i po chwili wręczyli duplikat
PS 1 Nie reklamowałem bo zaraz sprzedałem karabinek na allegro.
PS 2 To nie jest ten karabinek co w stopce, ten kupiłem 2 miesiące temu
Rozbrojony
W sumie to masz rację, zamiast wymiany będą chcieli naprawić.djmancio pisze:Kupiłem od A......
Nie wiem, czy reklamacja zostanie uwzględniona, a jeżeli tak, to w jaki sposób usunięta usterka. Jeśli na zimno, to szkoda mojej kasy na kurierów, bo w sumie można to zrobić we własnym zakresie. Dzisiaj zadzwonię, zobaczymy co z tego wyniknie.
Troche sie rozpedziłem z tą wymianą.
HW 97K + Leupold VX2 4-12x40
Wyciśnij coś od nich na podstawie zdjęć jak by dowodów chcieli a oksyde sam zrobisz
Tutaj przepis:
Oksydowanie tutorial
Tutaj przepis:
Oksydowanie tutorial
Hatsan 90 SAS QT + PP 3-9x40 AO
Mi w sumie nie przeszkadzają "plamki" przecież nie oglądam karabinek, tylko strzelam z niego... Po ostatnich Tawerniakach będąc bardzo "zamyślony" zrobiłem sobie piękną szramę na osadzie, zdarłem kluczem trochę lakieru (czy co to tam jest), nawet wyżłobiłem lekko drewno
Teraz będę mógł się chwalić przy ognisku, pokazywać obdartą osadę i lufę bez oksydy mówiąc: "ahhhh straszne to były zawody... Ledwo my z życiem uszli!"
Teraz będę mógł się chwalić przy ognisku, pokazywać obdartą osadę i lufę bez oksydy mówiąc: "ahhhh straszne to były zawody... Ledwo my z życiem uszli!"
Kupa złomu i trochę szczęścia