Jestem nowym forumowiczem, zielonym w temacie konstrukcji wiatrówek, czytam to forum od paru tygodni i jestem pełen podziwu dla wiedzy wielu speców.
Po zapoznaniu się z opinią wielu użytkowników a także z tymczasowym stanem swojego portfela stałem się szczęśliwym posiadaczem TX200 Mk3 + luneta Hawke Varmint II 4-16 44AO.
Mam mały problem, a mianowicie: napinam dolny naciąg do oporu (zaskakują blokadki zabezpieczeń) ładuję śrut, odbezpieczam i "składając" czuję że sprężyna powraca tzn. nie zostaje w pozycji napiętej. Gdy naciągam ruchem zdecydowanym napina się bez problemu, ALE NIE ZAWSZE (80%)
. Sprzęt "nówka sztuka" jeden strzał. Czas użytkowania 1dzień. Udałem się następnego dnia by wyjaśnić tą sprawę, inny egzemplarz jak się okazało nie miał tej przypadłości. Powiedziano mi że wymienić na inny nie mogą, co najwyżej odesłać do serwisu priorytetowo by sprawdzili co piszczy w trawie. Poradzono mi bym postrzelał parę dni może to się jakoś "wyrobi". Trochę mnie to zasmuciło bo nie jest to "chinka" za parę stówek. Perspektywa najbliższego weekendu bez "pukania" spowodowała że zatrzymałem wiatrówkę do solidnego przetestowania, wyzerowania lunety itp. Jeśli nic nie "wyrobi się" oddam do naprawy gwarancyjnej 
. Czytałem że wiele osób na wejściu udoskonala TX200, lecz nie znam się na tym, i nie chciałbym stracić gwarancji, może ktoś wyjaśni mi, co może być przyczyną mojego problemu, wiem że być może to banał lecz nie dla mnie.Pozdrawiam brać strzelecką
uratował mnie Waldek 
ja osobiście myślałem że to spust,wyglądał tak:
okazało się że do zapięcia dobrze spustu brakowało nie całe 2mm,Waldek szybko się z tym uporał 
Gwarancję MIli..... możesz sobie podarować 
a naprawdę domyśliłem się, w rozmowie z Hoganem , mówił że robi coś takiego komuś