Sposoby na powtarzalny chwyt
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 22 gru 2008, 23:22
Sposoby na powtarzalny chwyt
Witam. Nie wiedziałem, gdzie umieścić ten temat, ale chyba tutaj, bo wiąże się to z celnością strzałów. Proszę o sugestie, jak nauczyć się powtarzalnego chwytu i czym można sobie pomóc, gdy osada nie jest zbyt wygodna do składania się do strzału z lunetą. Nie wiem jak inni, ale ja mam z tym duży problem. Jest tak, że trafiam 5 x po kolei w kapsel z 30 m, a gdy zmienie pozycje , to kilka razy spudłuje, do czasu, aż znowu uda mi się powtórzyć chwyt. Myślę, że to wina błędu paralaksy, który w DOC 3-9x40 jest spory na tej odległości. Proszę o porady.
Strzelając ze sprężyn, zawsze starałem się jak najmniej trzymać karabinek. Lewa ręka otwarta i na niej leżący karabinek, a prawą trzymałem tak mocno aby móc tylko nacisnąć spust i aby mi karabinek z rąk nie wyleciał. Ten sposób był jak dla mnie najbardziej odpowiedni.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2009, 15:34 przez Maniek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Sposoby na powtarzalny chwyt
Jeśli strzelasz ze stojącej i masz powtarzalny chwyt, a za chwilę strzelasz z klęczącej to zawsze złapiesz trochę inaczej karabinek.jachowicz7772 pisze: a gdy zmienie pozycje
Staraj się tak trzymać by było podobnie, no po za leżącą bo tu nie złapiesz identycznie jak w stojącej. Po za tym jak pisze Maniek, (o ile strzelasz z prawej ręki) lewa dłoń, nie ściska osady, tylko podpiera, prawa dłoń tylko tyle by móc wycelować i nacisnąć spust, kolba lekko oparta o ramię, nie dociskamy jak w palnej.
Ja dodam iż dziś strzelałem trochę z HW 100...zaczynam zbierać na PCP
H33 + Alchemik Inside + PP3-9x40
Bardzo ważne też jest właściwe ustawienie "baki" i powtarzalne przyłożenie kością policzkową, które eliminuje "błąd paralaksy".
Poobserwuj "biathlonistów" jak strzelają, można dużo "techniki" podejżeć.
Poobserwuj "biathlonistów" jak strzelają, można dużo "techniki" podejżeć.
Czas na małe "conieco" .(Już nie mam Hatsana ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" !
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 22 gru 2008, 23:22
- Misiak Tadeusz
- Posty: 157
- Rejestracja: 22 lut 2009, 13:28
- Lokalizacja: Mielec
Może zabrzmi to banalnie, ale powtarzalny chwyt należy wyćwiczyć. Poza tym należy usprawnić mięśnie odpowiedzialne za pracę statyczną, potrzebną w czasie mierzenia do celu. I jeszcze jedno karabinek należy trzymać jak kobietę w tańcu, nie za mocno, ale i nie za słabo.
QB-79
Nie strzelać do kurek wodnych.
Nie strzelać do kurek wodnych.
Odpowiedź jest w twoim pierwszym poście :jachowicz7772 pisze:A co, jeśli baka jest za niska i praktycznie trzeba celować w powietrzu?
Jest tak, że trafiam 5 x po kolei w kapsel z 30 m, a gdy zmienie pozycje , to kilka razy spudłuje, do czasu, aż znowu uda mi się powtórzyć chwyt.
Musisz podnieść bakę,sposobów jest kilka, każdy wymyśla coś na swoje możliwości. Ja w czasie "desperacji" przykładałem kawałek twardej gąbki i owijałem kolbę bandażem elastycznym.
Czas na małe "conieco" .(Już nie mam Hatsana ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" !
Jak strzelałem swego czasu ze sprężyny, to najistotniejszym elementem chwytu, który ma diametralny wpływ na celność, jest powtarzalne podparcie łoża.
W HW98 jest to o tyle ułatwione, że "głośniki" na boku osady są swego rodzaju miarką. Opierałem karabin w miejscu gdzie kciukiem dotykałem tej samej "podziałki". Miało do dość wymierne skutki. Dodatkowo regulowana baka i stopka też eliminowała powstawanie błędu paralaksy.
Karabin w miejscu łoża był jedynie podpierany, nie wolno go ściskać czy na siłę przyciskać do ramienia. To samo dotyczy uchwytu za chwyt karabinu. Wystarczy jedynie podtrzymywanie.
Sprawdzeniem jak istotne jest powtarzalne podparcie karabinu w jednym miejscu jest test przy strzelaniu ze stojaka.
Najpierw strzelić serię na 30m podpierając ręką w połowie łoża, czy w miejscu wyważenia karabinu, a później kolejną serię podpierając kciuk o kabłąk spustu. Sami zobaczycie o co w tym chodzi
W HW98 jest to o tyle ułatwione, że "głośniki" na boku osady są swego rodzaju miarką. Opierałem karabin w miejscu gdzie kciukiem dotykałem tej samej "podziałki". Miało do dość wymierne skutki. Dodatkowo regulowana baka i stopka też eliminowała powstawanie błędu paralaksy.
Karabin w miejscu łoża był jedynie podpierany, nie wolno go ściskać czy na siłę przyciskać do ramienia. To samo dotyczy uchwytu za chwyt karabinu. Wystarczy jedynie podtrzymywanie.
Sprawdzeniem jak istotne jest powtarzalne podparcie karabinu w jednym miejscu jest test przy strzelaniu ze stojaka.
Najpierw strzelić serię na 30m podpierając ręką w połowie łoża, czy w miejscu wyważenia karabinu, a później kolejną serię podpierając kciuk o kabłąk spustu. Sami zobaczycie o co w tym chodzi
Daystate Mk3 FT + LS
Był H55 + Walther 3-9x40AO
Był H55 + Walther 3-9x40AO
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 09 kwie 2009, 20:47
- Lokalizacja: Płock
ja osobiście trzymam karabinek praktycznie za koniec łoża, tuż przy lufie... próbowałem trzymać za środek łoża, na 3/4tych... ale końcówka pasuje mi najbardziej, bo wtedy ręka mi praktycznie w ogóle nie drży... a łokieć cały czas przy ciele oczywiście... i nie ma różnicy czy strzelam z mojego H, czy z jakiś wynalazków PCP/co2 na strzelnicy... celność dzięki temu mi bardzo wzrosła
AA s400 + mały DOT
Twinmaster Sport
Twinmaster Sport
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 09 kwie 2009, 20:47
- Lokalizacja: Płock
W Harrym tam gdzieś wypadnie środek, bo to polimer beż dociążonej kolby a dlaczego w innych sprzętach tak mi wygodniej to nie wiem grunt, że jest stabilnie i nie ma efektu "parkinsona"Iwanjura pisze:trzymać powinno się raczej w środku ciężkości, w moim przypadku zaraz za spustemczłekoupior pisze:próbowałem trzymać za środek łoża, na 3/4tych... ale końcówka pasuje mi najbardziej
AA s400 + mały DOT
Twinmaster Sport
Twinmaster Sport