ROBOCZA.Gudyn pisze:... nie ma to jak pracująca sobota...
Sobota jest robocza bo pracujemy MY .
Sobota jako dzień tygodnia nie pracuje .
Wrocław strzela (i nie tylko)
-
Nocna Furia
- -#zasłużony
- Posty: 120
- Rejestracja: 09 maja 2015, 21:31
- Lokalizacja: Wrocław
Właśnie minął mi rok strzelania z Wami 
Wspominam sobie, jak to było.. Na Pustyni poznałam wtedy Qbusia, Beatę, Wisiora, Gincoo i Gudyna, trwała gorąca dyskusja na temat "pion czy poziom??", z rozmów 80% nie rozumiałam 
i ciągle wspominano o "jakimś" Ryśku 
"Ktoś" 
przyniósł łuk i maskę konia "z pracy" 
Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić, w jakiej pracy się takich rzeczy używa... na raz... 
Nad głową samoloty a wokół wielbiciele grilla. Trudno uwierzyć, że to już rok.. miałam szczęście do świetnych zawodów i świetnych imprez. I nawet poznałam Eksportowców 
Oni istnieją!
Sporo niezwykłości się wydarzyło.. artykuł w Leicester Mercury, latający traktor, koncert jazzowy przy kominku w Tarnobrzegu, kwiaty ze strzelnicy JSB..
Do dzisiaj pamiętam kilka nietrafialnych figurek, które jednak położyłam.
Raz nawet dobrze mi poszło na zawodach.. ale akurat wyniki zaginęły czy coś..
Było też rozlane mleko i inne zakręty dziejów = prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Teraz z rozmów technicznych nie rozumiem 75%, ale za to Ryśka znam osobiście
Moje strzelanie zaczęło się od przypadku.. pewnego popołudnia otwierałam szampana na balkonie i niechcący trafiłam gołębia
Przeżył, ale pióra poleciały. Potem sąsiedzi mówili, że ktoś z naszego bloku do gołębi strzela..
Później na pikniku lotniczym trafiłam z kałacha 9tkę. Byłam w szpilkach i spódnicy, pewnie dziwnie to wyglądało.
Później trafiłam na Pustynię (choć to właściwie jest łąka ).
A teraz już wiem, że strzelanie zostaje ze mną na zawsze
Wspominam sobie, jak to było.. Na Pustyni poznałam wtedy Qbusia, Beatę, Wisiora, Gincoo i Gudyna, trwała gorąca dyskusja na temat "pion czy poziom??", z rozmów 80% nie rozumiałam i ciągle wspominano o "jakimś" Ryśku "Ktoś" przyniósł łuk i maskę konia "z pracy" Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić, w jakiej pracy się takich rzeczy używa... na raz... Nad głową samoloty a wokół wielbiciele grilla. Trudno uwierzyć, że to już rok.. miałam szczęście do świetnych zawodów i świetnych imprez. I nawet poznałam Eksportowców Oni istnieją! Sporo niezwykłości się wydarzyło.. artykuł w Leicester Mercury, latający traktor, koncert jazzowy przy kominku w Tarnobrzegu, kwiaty ze strzelnicy JSB..
Do dzisiaj pamiętam kilka nietrafialnych figurek, które jednak położyłam.
Raz nawet dobrze mi poszło na zawodach.. ale akurat wyniki zaginęły czy coś..
Było też rozlane mleko i inne zakręty dziejów = prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Teraz z rozmów technicznych nie rozumiem 75%, ale za to Ryśka znam osobiście
Moje strzelanie zaczęło się od przypadku.. pewnego popołudnia otwierałam szampana na balkonie i niechcący trafiłam gołębia
Przeżył, ale pióra poleciały. Potem sąsiedzi mówili, że ktoś z naszego bloku do gołębi strzela.. Później na pikniku lotniczym trafiłam z kałacha 9tkę. Byłam w szpilkach i spódnicy, pewnie dziwnie to wyglądało.
Później trafiłam na Pustynię (choć to właściwie jest łąka
). A teraz już wiem, że strzelanie zostaje ze mną na zawsze
)...
) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" 
! 
Powiem za siebie, choć myślę że chłopaki podzielają moje zdanie. Było mi niezwykle miło Cię poznać osobiście. Sprawiłaś wielką radość swoją obecnością i szacunek tym że podjełaś rękawicę walcząc w takich warunkach. Życzę Ci wielu kolejnych wspaniałych lat w tym popieprz..... yyyy pokreconym towarzystwieNocna Furia pisze:....I nawet poznałam Eksportowców
To miło że Ktoś paięta takie mało istotne elementy jak np.Rysiek 
Przecież to aż rok , jak mawia moja młodsza córka.
To mi jest niezmiernie miło że mogłem Cię poznać (rozlane mleko zostało już dawno wybaczone)
Przyjemnością jest też wożenie Was (no Was , bo jak by nie patrzeć to jesteście Wy , Ty i Wisor
)w miarę możliwości na różne zawody.
Radość w naszych dziecięcych oczach jest najważniejszą cnotą hobby.
Swoją drogą zapraszam was na Dni Fantastyki na najbliższy weekend Zamek w Leśnicy.
Ja będę w niedzielę... Grał w gry planszowe od rana
Bilety trzeba kupować jak się chce na prelekcje na zamek włazić. Dookoła zamku będą namioty z wystawcami, przebierańcy, fajne cosplayerki, gastronomia z piwkiem okolicznościowym tylko na tę imprezę - bez opłat (poza piwkiem się rozumie). Impreza w sam raz na wycieczkę z całą rodziną i dzieciakami. Pieski też mogą łazić po terenie przyzamkowym.
Zamek w Leśnicy.Ja będę w niedzielę... Grał w gry planszowe od rana
Bilety trzeba kupować jak się chce na prelekcje na zamek włazić. Dookoła zamku będą namioty z wystawcami, przebierańcy, fajne cosplayerki, gastronomia z piwkiem okolicznościowym tylko na tę imprezę - bez opłat (poza piwkiem się rozumie). Impreza w sam raz na wycieczkę z całą rodziną i dzieciakami. Pieski też mogą łazić po terenie przyzamkowym.
-
janusz22551
Co ty QbuśQbuś pisze:misioooo pisze:zapraszam was na Dni Fantastyki
. Przecież to naukowe fakty, a nie fantastyka . Nie odbieraj mi tego, w co wierzę od dziecka 
http://www.enter-video.com/index.php/co ... d-may-2016
[/hide]
A ja mam oczywiście daleko 
Ty to masz rzut beretem, albo dwa...-
Winston_Wolf
- Posty: 5
- Rejestracja: 03 maja 2016, 15:54
- Lokalizacja: Wrocław