Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Witam kolegów
Jako, że na forumie cichutko przemogłem się i napiszę przydługi wywód na temat Gamonia, którego nabyłem wbrew własnej woli w znany Wam sposób.
Nie planowałem ruszać nawet palcem, żeby przywrócić ten sprzęt do używalności, ale szkoda mi było go spalić... Poza tym dałem się podpuścić... Padło pytanie: "a toto nie da się naprawić??? no przecież przy tym grzebiesz....." No i, jak to Polak - nie da się? JA NIE DAM RADY???
Więc od początku. Gamo Hunter 440 najnowszy wypust, ten z "plastikową" kostką lufy.
Postaram się opisać czego można się spodziewać po tym karabinku w miarę możliwości zaznaczając czym kupującego obdarowuje fabryka, a co można dostać w "gratisie" od domorosłych tunerów kupując używkę.
1. Lufa.
Nadal twierdzę, że muszka na moim egzemplarzu była zdejmowana i powtórnie wklejona. Zapewne chodziło o poprawienie korony, ale to nie takie proste. Końcówka lufy jest podwiercona w taki sposób, że wylot jest schowany a nie licuje. Z tego powodu poprawienie korony domowymi sposobami jest niemożliwe, albo bardzo trudne. Ja po prostu odciąłem podtoczenie. Tam nie ma korony, tylko pozostałość po wiertle. Nie widać na zdjęciu, ale wylot lufy jest poszarpany i na dodatek pozostały zadziory w przewodzie lufy, więc przed centrowaniem trzeba było najpierw lufę splanować, dopiero potem trzpień+centrowanie i dopiero korona.
Z racji tego, że oryginał jest wciskany na molet, a ja musiałem uciąć znaczną jego część postanowiłem na końcówce naciąć zarys gwintu i muszkę nakręcić. Tym sposobem jeden temat załatwiony.
Wniosek - w nowym karabinku korona lufy koniecznie do poprawy.
2. Zatrzask - kostka lufy.
Kostki lufy w najnowszych wypustach Gamo są z tworzywa. Nie trzeba być super mózgiem, żeby wykminić, że chodzi o cięcie kosztów.
Dlaczego nikt inny tego nie robi??? Ano dlatego, że spece z Hiszpanii to OPATENTOWALI Więc spokojnie - po wygaśnięciu patentu zobaczymy tego więcej
Problemem nie tylko w tym karabinku było w max uproszczeniu "gibanie się" lufy.
Postaram się opisać z czym mamy tu do czynienia.
Sprytny patent Gamo z tą plastikową kostką polega na tym, że na "złamanej" lufie da się wyczuć luz na boki (każdy zawias się podda jeżeli użyjemy odpowiednio długiego ramienia, a plastik to już na pewno), ale po zatrzaśnięciu lufy całość się usztywnia, bo na odlewie dołożyli po obu stronach takie prostokątne ślizgi (widać na zdjęciu od strony portu ładowania), które klinują lufę w widełkach systemu.
Prawidłowo dokręcona śruba kostki + smarowanie i będzie chodziło. Nie w tym problem....
Problemem jest luz "góra-doł", który wynika z dwóch przyczyn:
- luz pomiędzy śrubą a tulejką w kostce
- gównianym zatrzaskiem lufy
Ja u siebie śrubę musiałem "wywiercić", bo miała łeb obrobiony przez rzeźnika, który mi karabinek sprzedał. Operacja trwała grubo ponad godzinę, ale udało mi się nawet nie musnąć gwintu w widełkach systemu.
Kilka słów o samej śrubie.... Na zdjęciu już po zabiegu. Na kilku forach naczytałem się, że śruby kostki są niewykręcalne, bo Gamo używa jakiegoś wunderkleju do gwintów na tych śrubach. Ja po wykręceniu swojej nie znalazłem nawet grama kleju na zwojach, ale na 99,9% wykminiłem w czym rzecz.
Otóż łeb śruby ma kształt wycinka stożka o kącie wierzchołkowym 2 stopnie. To powoduje, że podczas dokręcania łeb samoistnie się zakleszcza. To dlatego nie ma tam innych zabezpieczeń przeciw odkręcaniu - genialne bo proste Problem tylko w tym, że jak się już dokręci i łeb się zakleszczy, to ani w tą, ani w tą.... Ja po dorobieniu nowej śruby przetestowałem rozwiązanie. Końcówkę widełek wkręcamy w imadełko i ściskamy delikatnie luzując naprężenia. Śruba się "odpręża" i możemy bez problemu ją wykręcić. To samo przy dokręcaniu/kasowaniu luzu.
Kończąc temat śruby: jest zrobiona z gównolitu, tulejka w kostce jest stalowa, a luz zmierzony był na poziomie ponad 0,1mm - bardzo dużo przy tej średnicy.
Drugą wtopą jest sworzeń zatrzasku lufy. Wychodzi z gniazda po wybiciu tulejki kostki, która go blokuje w otworze. Uwaga na twardą sprężynę sworznia!!!
Nie wiem jak jest fabrycznie - u mnie był spory luz. Nie mierzyłem jaki, ale o tym za chwilę. Był naprawdę spory i podejrzewam, że w nówce sztuce też takowy występuje. Może troszeczkę mniejszy.... Skąd się to bierze? Ano sworzeń jest też PLASTIKOWY!!!!!
W dodatku otwór pod sworzeń w kostce jest stożkowy. Nie widać było po nim zużycia, więc mniemam, że zrobili wkładkę do formy po lekkim stożku, co by się ją łatwiej wyciągało po wykonaniu wtrysku i przed otwarciem formy
Co by nie było - takie rozwiązanie uniemożliwia uzyskanie dokładnego pasowania wykluczającego luz zatrzasku w otworze kostki. Masakra.... Luz na śrubie + luz na zatrzasku = luz góra/dół na lufie.
Działania naprawcze:
- nowa śruba kostki z ulepszanej stali stopowej - twardość ok.40HRC + nowa tulejka lufy z twardego brązu tulejkowego BA1042 z luzem 0,03mm
- nowy sworzeń zatrzasku z kołka ustalającego fi8mm (twardość prawie 60HRC, więc obróbka poprzez szlifowanie) + zatulejowanie gniazda tulejką z BA1042 z luzem 0,02mm. Tuleja zatrzasku po wciśnięciu częściowo "wchodzi" w otwór pod tuleję śruby kostki, więc dodatkowa zabawa z wytaczaniem.....
Skończyło się miejsce na zdjęcia, więc cd poniżej
Jako, że na forumie cichutko przemogłem się i napiszę przydługi wywód na temat Gamonia, którego nabyłem wbrew własnej woli w znany Wam sposób.
Nie planowałem ruszać nawet palcem, żeby przywrócić ten sprzęt do używalności, ale szkoda mi było go spalić... Poza tym dałem się podpuścić... Padło pytanie: "a toto nie da się naprawić??? no przecież przy tym grzebiesz....." No i, jak to Polak - nie da się? JA NIE DAM RADY???
Więc od początku. Gamo Hunter 440 najnowszy wypust, ten z "plastikową" kostką lufy.
Postaram się opisać czego można się spodziewać po tym karabinku w miarę możliwości zaznaczając czym kupującego obdarowuje fabryka, a co można dostać w "gratisie" od domorosłych tunerów kupując używkę.
1. Lufa.
Nadal twierdzę, że muszka na moim egzemplarzu była zdejmowana i powtórnie wklejona. Zapewne chodziło o poprawienie korony, ale to nie takie proste. Końcówka lufy jest podwiercona w taki sposób, że wylot jest schowany a nie licuje. Z tego powodu poprawienie korony domowymi sposobami jest niemożliwe, albo bardzo trudne. Ja po prostu odciąłem podtoczenie. Tam nie ma korony, tylko pozostałość po wiertle. Nie widać na zdjęciu, ale wylot lufy jest poszarpany i na dodatek pozostały zadziory w przewodzie lufy, więc przed centrowaniem trzeba było najpierw lufę splanować, dopiero potem trzpień+centrowanie i dopiero korona.
Z racji tego, że oryginał jest wciskany na molet, a ja musiałem uciąć znaczną jego część postanowiłem na końcówce naciąć zarys gwintu i muszkę nakręcić. Tym sposobem jeden temat załatwiony.
Wniosek - w nowym karabinku korona lufy koniecznie do poprawy.
2. Zatrzask - kostka lufy.
Kostki lufy w najnowszych wypustach Gamo są z tworzywa. Nie trzeba być super mózgiem, żeby wykminić, że chodzi o cięcie kosztów.
Dlaczego nikt inny tego nie robi??? Ano dlatego, że spece z Hiszpanii to OPATENTOWALI Więc spokojnie - po wygaśnięciu patentu zobaczymy tego więcej
Problemem nie tylko w tym karabinku było w max uproszczeniu "gibanie się" lufy.
Postaram się opisać z czym mamy tu do czynienia.
Sprytny patent Gamo z tą plastikową kostką polega na tym, że na "złamanej" lufie da się wyczuć luz na boki (każdy zawias się podda jeżeli użyjemy odpowiednio długiego ramienia, a plastik to już na pewno), ale po zatrzaśnięciu lufy całość się usztywnia, bo na odlewie dołożyli po obu stronach takie prostokątne ślizgi (widać na zdjęciu od strony portu ładowania), które klinują lufę w widełkach systemu.
Prawidłowo dokręcona śruba kostki + smarowanie i będzie chodziło. Nie w tym problem....
Problemem jest luz "góra-doł", który wynika z dwóch przyczyn:
- luz pomiędzy śrubą a tulejką w kostce
- gównianym zatrzaskiem lufy
Ja u siebie śrubę musiałem "wywiercić", bo miała łeb obrobiony przez rzeźnika, który mi karabinek sprzedał. Operacja trwała grubo ponad godzinę, ale udało mi się nawet nie musnąć gwintu w widełkach systemu.
Kilka słów o samej śrubie.... Na zdjęciu już po zabiegu. Na kilku forach naczytałem się, że śruby kostki są niewykręcalne, bo Gamo używa jakiegoś wunderkleju do gwintów na tych śrubach. Ja po wykręceniu swojej nie znalazłem nawet grama kleju na zwojach, ale na 99,9% wykminiłem w czym rzecz.
Otóż łeb śruby ma kształt wycinka stożka o kącie wierzchołkowym 2 stopnie. To powoduje, że podczas dokręcania łeb samoistnie się zakleszcza. To dlatego nie ma tam innych zabezpieczeń przeciw odkręcaniu - genialne bo proste Problem tylko w tym, że jak się już dokręci i łeb się zakleszczy, to ani w tą, ani w tą.... Ja po dorobieniu nowej śruby przetestowałem rozwiązanie. Końcówkę widełek wkręcamy w imadełko i ściskamy delikatnie luzując naprężenia. Śruba się "odpręża" i możemy bez problemu ją wykręcić. To samo przy dokręcaniu/kasowaniu luzu.
Kończąc temat śruby: jest zrobiona z gównolitu, tulejka w kostce jest stalowa, a luz zmierzony był na poziomie ponad 0,1mm - bardzo dużo przy tej średnicy.
Drugą wtopą jest sworzeń zatrzasku lufy. Wychodzi z gniazda po wybiciu tulejki kostki, która go blokuje w otworze. Uwaga na twardą sprężynę sworznia!!!
Nie wiem jak jest fabrycznie - u mnie był spory luz. Nie mierzyłem jaki, ale o tym za chwilę. Był naprawdę spory i podejrzewam, że w nówce sztuce też takowy występuje. Może troszeczkę mniejszy.... Skąd się to bierze? Ano sworzeń jest też PLASTIKOWY!!!!!
W dodatku otwór pod sworzeń w kostce jest stożkowy. Nie widać było po nim zużycia, więc mniemam, że zrobili wkładkę do formy po lekkim stożku, co by się ją łatwiej wyciągało po wykonaniu wtrysku i przed otwarciem formy
Co by nie było - takie rozwiązanie uniemożliwia uzyskanie dokładnego pasowania wykluczającego luz zatrzasku w otworze kostki. Masakra.... Luz na śrubie + luz na zatrzasku = luz góra/dół na lufie.
Działania naprawcze:
- nowa śruba kostki z ulepszanej stali stopowej - twardość ok.40HRC + nowa tulejka lufy z twardego brązu tulejkowego BA1042 z luzem 0,03mm
- nowy sworzeń zatrzasku z kołka ustalającego fi8mm (twardość prawie 60HRC, więc obróbka poprzez szlifowanie) + zatulejowanie gniazda tulejką z BA1042 z luzem 0,02mm. Tuleja zatrzasku po wciśnięciu częściowo "wchodzi" w otwór pod tuleję śruby kostki, więc dodatkowa zabawa z wytaczaniem.....
Skończyło się miejsce na zdjęcia, więc cd poniżej
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Było Cometa, Diana, TX
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Ciąg dalszy epopei
Na zdjęciu poniżej elementy reanimacji kostki przed finalnym montażem i oryginalne części. Efekt? Roboty w .......j, ale to działa
Kolejny rozdział - zespól napędowy, czyli system i co tam jest w środku......
Karabinek miał mieć zdaniem sprzedającego 17-17.4J
Zmierzyłem coś ponad 11J. Fajnie? Może tak, tylko dlaczego tyle, skoro Hunter to ponoć mocna wiatrówka, a system ma dokładnie, jak w TXie, który nie ma problemu z wyskakiwaniem ponad limit Średnica tłoka 25mm x skok 100mm i tylko 11J ???? Hmmmm.....
Zanim rozgrzebałem system, przy oględzinach uszczelki lufy zwróciłem uwagę na maleńką średnicę portu transferowego - tylko 1,7mm Dla porównania: Cometa 300 - 3,7mm, Diana 430l - 3,2mm, TH200HC 3,5mm..... Czyżby sztuka na rynek niemiecki???
Rozebrałem napęd, a w środku od fabryki dostajemy:
- sprężyna fi drutu 3mm, więc mięciutka z napięciem coś ponad 40mm
- MEGA LEKKI oryginalny tłok, tylko 150g!!!! dotychczas najlżejszy tłok, z jakim miałem do czynienia był w Comecie - 170g. Dla porównania: TX200 - 260g, Diana 430 i 54 coś koło 270g i rekordzista Hatsan H55 najnowszy model 300g!!!!
- prowadnica sprężyny - żart, masakra.... zresztą to samo, co w Hatsanie.... Odlew z wtryskarki o przekroju + z luzem "na 2 palce"
- uszczelka tłoka z masakrycznie twardego plastiku - poszarpana warga raczej następstwo "tjuningu"
"tuner" z Wałbrzycha dołożył od siebie:
- brak kapelusza/dociążnika tłoka (dostałem luzem w woreczku)
- osłona PET - oczywiście bez ząbków, nawet już się zaczęła wysuwać....
No to frugo Więc zaczynamy zakres prac, który brałem pod uwagę po zakupie:
- zaczynamy od stępienia krawędzi otworów w rurze systemu
- port transferowy rozwiercony do bardzo konserwatywnych 2,8mm
- prowadnica sprężyny z ertalonu - dopasowana zgodnie ze sztuką
- końcówki sprężyny splanowane i zapolerowane
- tłok: obspawany korek (ori zaciskany już się trochę ruszał, spawy niezbyt piękne, bo "gazowało", ale będą trzymać), korek tłoka obtoczony osiowo ze stożkiem uszczelki, wstawione ślizgi - po "amerykańsku", nie pierścień, ale guziczki. Moim zdaniem nie za bardzo jest miejsce na tym tłoku na pierścień, bo wychodzi za wąski.....
- osłona PET - z ząbkami
- podkładka ślizgowa + nowy dopasowany do sprężyny kapelusz/dociążnik o masie 20g Na zdjęciu bebeszki przed złożeniem. Brakuje jeszcze uszczelki Zepto od SW.
Całość przesmarowana i złożona z napięciem sprężyny 32mm - leciutko, mięciutko i bez problemów.
Został jeszcze spust....
Sprzedający napisał gdzieś na forum "mięciutki w pełni regulowany...."
W pełni regulowany, to tak, jak Rekord, CD i T06 Więc: twardość, długość pierwszego stopnia, moment "przełamania" drugiego stopnia i ustawienie języka spustowego przód-tył? No nie do końca......
Gamo ma zwykły spust jednostopniowy z regulacją zaczepu. tuner z Wałbrzycha zmiękczył go wymieniając sprężynkę zaczepu na dorobioną z dużo cieńszego drutu. Podobno zrobił również polerkę elementów, ale nie wszystkie powierzchnie współpracujące były w mojej opinii właściwie wyrównane.
Zastanawiałem się, czy się doktoryzować nad tym spustem, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że Hunter to nie Match, a karabinek należy do kategorii "hunter/plinker (polowanie/rozrywka)", a nie "hunter/target (polowanie/strzelectwo precyzyjne)" i skończyło się na porządnym wygładzeniu elementów, wymianie sprężynki zaczepu na solidniejszą i bardziej bezpieczną (coś pomiędzy tym co było, a oryginalną" oraz wymianie sprężynki spustu z twardego oryginału na połowę miększą. Porządne smarowanie i TYLE Mam doświadczenie z tuningiem jednostopniowego spustu z Comety - dało się zrobić naprawdę mięciutko, ale szybko pojawiały się samostrzały, a podstawa to bezpieczeństwo. Poza tym spust w Gamo jest dużo bardziej zaawansowany niż ten z Comety, więc i efekt jest bardzo przyzwoity. Rekord to nigdy nie będzie, ale do rekreacji jest teraz naprawdę ok i nie ma co szukać kwadratowych......
Podsumowanie...........
Starałem się uczciwie opisać czego można się spodziewać po nowych Gamo. Ocenę subiektywną zostawiam każdemu z osobna.
Według mnie poza opisanymi niedoróbkami karabinek jest naprawdę ok. Po modach wydmuchał trochę ponad 15J przy naprawdę przyjemnym cyklu strzału. Strzela mi się z niego dużo przyjemniej niż z Hatsana 55, którego w moim przekonaniu bije również na głowę ogólną jakością wykonania. Oksyda i drewno są dużo lepiej wykonane. Nie ma mowy o wszędobylskich w Hatsanie zadziorach, pozabijanych krawędziach elementów i "smarkach" na spawach. Gamo jest lżejsze i bardziej składne. Przy podobnej mocy lżej się naciąga i dużo przyjemniej strzela. Spust ma konstrukcyjnie gorszy od QT, ale "zdłubany" spust Gamo w porównaniu do "pudełkowego" QT wcale nie odstaje na minus.
Celność - trudno mi powiedzieć. Tarcza wystrzelana na 25m, ale w paskudnych warunkach. Wiało tak, że odpuściłem strzelanie z TXa na 50m, bo siało po całej tarczy 14x14cm.
Z Gamonia na 25m w takich warunkach strzelając do spinera 20mm miałem skuteczność 10/10, więc uważam, że do rekreacji więcej niż OK.
Zresztą.... Jak się tak zastanowić, to szukamy skupień na 25m "dziurka w dziurkę", a i tak do sprzętów klasy Gamo i Hatsan 80% właścicieli ładuje śrut za 18zł paczka i grzeje do puszek tylko dzwoni
Aha.... Jeszcze jedna rzecz - uprzedzę trochę ew. komentarze. Tak, wartość pracy włożonej w mój karabinek licząc po stawkach rynkowych znacznie przewyższa cenę nowego Huntera. Pisałem już gdzieś wcześniej, że nie brałem się za niego, bo to się w ogóle nie opłaca
Na zdjęciu poniżej elementy reanimacji kostki przed finalnym montażem i oryginalne części. Efekt? Roboty w .......j, ale to działa
Kolejny rozdział - zespól napędowy, czyli system i co tam jest w środku......
Karabinek miał mieć zdaniem sprzedającego 17-17.4J
Zmierzyłem coś ponad 11J. Fajnie? Może tak, tylko dlaczego tyle, skoro Hunter to ponoć mocna wiatrówka, a system ma dokładnie, jak w TXie, który nie ma problemu z wyskakiwaniem ponad limit Średnica tłoka 25mm x skok 100mm i tylko 11J ???? Hmmmm.....
Zanim rozgrzebałem system, przy oględzinach uszczelki lufy zwróciłem uwagę na maleńką średnicę portu transferowego - tylko 1,7mm Dla porównania: Cometa 300 - 3,7mm, Diana 430l - 3,2mm, TH200HC 3,5mm..... Czyżby sztuka na rynek niemiecki???
Rozebrałem napęd, a w środku od fabryki dostajemy:
- sprężyna fi drutu 3mm, więc mięciutka z napięciem coś ponad 40mm
- MEGA LEKKI oryginalny tłok, tylko 150g!!!! dotychczas najlżejszy tłok, z jakim miałem do czynienia był w Comecie - 170g. Dla porównania: TX200 - 260g, Diana 430 i 54 coś koło 270g i rekordzista Hatsan H55 najnowszy model 300g!!!!
- prowadnica sprężyny - żart, masakra.... zresztą to samo, co w Hatsanie.... Odlew z wtryskarki o przekroju + z luzem "na 2 palce"
- uszczelka tłoka z masakrycznie twardego plastiku - poszarpana warga raczej następstwo "tjuningu"
"tuner" z Wałbrzycha dołożył od siebie:
- brak kapelusza/dociążnika tłoka (dostałem luzem w woreczku)
- osłona PET - oczywiście bez ząbków, nawet już się zaczęła wysuwać....
No to frugo Więc zaczynamy zakres prac, który brałem pod uwagę po zakupie:
- zaczynamy od stępienia krawędzi otworów w rurze systemu
- port transferowy rozwiercony do bardzo konserwatywnych 2,8mm
- prowadnica sprężyny z ertalonu - dopasowana zgodnie ze sztuką
- końcówki sprężyny splanowane i zapolerowane
- tłok: obspawany korek (ori zaciskany już się trochę ruszał, spawy niezbyt piękne, bo "gazowało", ale będą trzymać), korek tłoka obtoczony osiowo ze stożkiem uszczelki, wstawione ślizgi - po "amerykańsku", nie pierścień, ale guziczki. Moim zdaniem nie za bardzo jest miejsce na tym tłoku na pierścień, bo wychodzi za wąski.....
- osłona PET - z ząbkami
- podkładka ślizgowa + nowy dopasowany do sprężyny kapelusz/dociążnik o masie 20g Na zdjęciu bebeszki przed złożeniem. Brakuje jeszcze uszczelki Zepto od SW.
Całość przesmarowana i złożona z napięciem sprężyny 32mm - leciutko, mięciutko i bez problemów.
Został jeszcze spust....
Sprzedający napisał gdzieś na forum "mięciutki w pełni regulowany...."
W pełni regulowany, to tak, jak Rekord, CD i T06 Więc: twardość, długość pierwszego stopnia, moment "przełamania" drugiego stopnia i ustawienie języka spustowego przód-tył? No nie do końca......
Gamo ma zwykły spust jednostopniowy z regulacją zaczepu. tuner z Wałbrzycha zmiękczył go wymieniając sprężynkę zaczepu na dorobioną z dużo cieńszego drutu. Podobno zrobił również polerkę elementów, ale nie wszystkie powierzchnie współpracujące były w mojej opinii właściwie wyrównane.
Zastanawiałem się, czy się doktoryzować nad tym spustem, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że Hunter to nie Match, a karabinek należy do kategorii "hunter/plinker (polowanie/rozrywka)", a nie "hunter/target (polowanie/strzelectwo precyzyjne)" i skończyło się na porządnym wygładzeniu elementów, wymianie sprężynki zaczepu na solidniejszą i bardziej bezpieczną (coś pomiędzy tym co było, a oryginalną" oraz wymianie sprężynki spustu z twardego oryginału na połowę miększą. Porządne smarowanie i TYLE Mam doświadczenie z tuningiem jednostopniowego spustu z Comety - dało się zrobić naprawdę mięciutko, ale szybko pojawiały się samostrzały, a podstawa to bezpieczeństwo. Poza tym spust w Gamo jest dużo bardziej zaawansowany niż ten z Comety, więc i efekt jest bardzo przyzwoity. Rekord to nigdy nie będzie, ale do rekreacji jest teraz naprawdę ok i nie ma co szukać kwadratowych......
Podsumowanie...........
Starałem się uczciwie opisać czego można się spodziewać po nowych Gamo. Ocenę subiektywną zostawiam każdemu z osobna.
Według mnie poza opisanymi niedoróbkami karabinek jest naprawdę ok. Po modach wydmuchał trochę ponad 15J przy naprawdę przyjemnym cyklu strzału. Strzela mi się z niego dużo przyjemniej niż z Hatsana 55, którego w moim przekonaniu bije również na głowę ogólną jakością wykonania. Oksyda i drewno są dużo lepiej wykonane. Nie ma mowy o wszędobylskich w Hatsanie zadziorach, pozabijanych krawędziach elementów i "smarkach" na spawach. Gamo jest lżejsze i bardziej składne. Przy podobnej mocy lżej się naciąga i dużo przyjemniej strzela. Spust ma konstrukcyjnie gorszy od QT, ale "zdłubany" spust Gamo w porównaniu do "pudełkowego" QT wcale nie odstaje na minus.
Celność - trudno mi powiedzieć. Tarcza wystrzelana na 25m, ale w paskudnych warunkach. Wiało tak, że odpuściłem strzelanie z TXa na 50m, bo siało po całej tarczy 14x14cm.
Z Gamonia na 25m w takich warunkach strzelając do spinera 20mm miałem skuteczność 10/10, więc uważam, że do rekreacji więcej niż OK.
Zresztą.... Jak się tak zastanowić, to szukamy skupień na 25m "dziurka w dziurkę", a i tak do sprzętów klasy Gamo i Hatsan 80% właścicieli ładuje śrut za 18zł paczka i grzeje do puszek tylko dzwoni
Aha.... Jeszcze jedna rzecz - uprzedzę trochę ew. komentarze. Tak, wartość pracy włożonej w mój karabinek licząc po stawkach rynkowych znacznie przewyższa cenę nowego Huntera. Pisałem już gdzieś wcześniej, że nie brałem się za niego, bo to się w ogóle nie opłaca
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Było Cometa, Diana, TX
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Gratuluję fajnego tekstu, ale z jedną rzeczą nie masz racji. Nie tylko Gamo robi plastikowe kostki. Hatsan też powoli zaczyna stosować takie rozwiązanie. Na szczęście na razie tylko w niektórych, tańszych wiatrówkach, jak np. AirTact :
Lufa Hatsan AirTact i Airtact ED
Lufa Hatsan AirTact i Airtact ED
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Aaaaa, i też opatentowane
Dzięki za komentarz i sprostowanie Kolego
Idą ciekawe czasy..... Ale jak to się ma do EKOszaleńswa
Tylko czekać na kostki z łupin po pestkach słonecznika
P.S. Segreguję odpady, oszczędzam energię i nie wymieniam garderoby co pół roku (ślad węglowy ), ale jeżdżę dieslem i następny też będzie diesel!!!!
Dzięki za komentarz i sprostowanie Kolego
Idą ciekawe czasy..... Ale jak to się ma do EKOszaleńswa
Tylko czekać na kostki z łupin po pestkach słonecznika
P.S. Segreguję odpady, oszczędzam energię i nie wymieniam garderoby co pół roku (ślad węglowy ), ale jeżdżę dieslem i następny też będzie diesel!!!!
Było Cometa, Diana, TX
- kamazek
- szpecjalista od GPK Zasłużony 2021
- Posty: 3175
- Rejestracja: 10 sie 2016, 7:28
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Nie mam słów Stachu !!! Szampon bam, czy jak tam mówią francuskie dzieci !
Tekst długi, techniczny, ale napisany lekko i z nutką humoru
Niech się nauczą lepiej używać narzędzi, a nie tylko klikać po fejsbukach
Oprócz strzelania liczy się również zabawa w dłubanie, a tej nie da się logicznie wycenić
Ja na swoje zabaweczki też wydałem fortunkę, ale co mam z tego uciechy, to moje
Tekst długi, techniczny, ale napisany lekko i z nutką humoru
W doopie mieć ewentualne komentarze zazdrośników
Niech się nauczą lepiej używać narzędzi, a nie tylko klikać po fejsbukach
Oprócz strzelania liczy się również zabawa w dłubanie, a tej nie da się logicznie wycenić
Ja na swoje zabaweczki też wydałem fortunkę, ale co mam z tego uciechy, to moje
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Dzięki Piotrze, fajnie, że nie wszystkich zanudziłem
Zdrówka!!!
Zdrówka!!!
Było Cometa, Diana, TX
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Fajnie, że "komuś" się jeszcze "chce" dłubać i jeszcze sensownie i zrozumiale opisać, (że o zdjęciach nie wspomnę) .
Ps. W nowszych "iżach 53" kostki też z plasiku .
Ps. W nowszych "iżach 53" kostki też z plasiku .
Czas na małe "conieco" .(Już nie mam Hatsana ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" !
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Roman, idziesz w ciemno? Bo najtańsze rozwiązanie będzie nieodwracalne
Potrzebuję tylko kawałeczek bezszwowej rury 25x1,5 z jakiegoś gatunkowego materiału i reszta to pikuś
Było Cometa, Diana, TX
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Finał.
Udało się trafić trochę fajnej pogody z minimalnym wiaterkiem od przodu i tym sposobem Gamoń wypluł pozostałą ilość z zakładanej paczki śrutu i jeszcze trochę extra
Operator miał ewidentny problem z powtarzalnym złożeniem się do strzału, a i Vortex przełożony z TXa "na szybko", więc krzyż nie był w pionie.
Tak, czy inaczej ja jestem zadowolony z efektów, a mechanika trzyma się bez zastrzeżeń.
Dla porównania mała zakrętka PET.
Poniżej tarczka na 25m. Siedząca z podparciem. Następna strzelana na 50m. Poszło między 25 a 30 strzałów. Poprawka na krzyż wypadała mi gdzieś między kreskami. Na tym koniec przygody z Gamo.
Jak na tą klasę sprzętu uważam, że jest naprawdę ok. Teraz tylko kilka fotek i sprzęt trafia do działu "Giełda".
Udało się trafić trochę fajnej pogody z minimalnym wiaterkiem od przodu i tym sposobem Gamoń wypluł pozostałą ilość z zakładanej paczki śrutu i jeszcze trochę extra
Operator miał ewidentny problem z powtarzalnym złożeniem się do strzału, a i Vortex przełożony z TXa "na szybko", więc krzyż nie był w pionie.
Tak, czy inaczej ja jestem zadowolony z efektów, a mechanika trzyma się bez zastrzeżeń.
Dla porównania mała zakrętka PET.
Poniżej tarczka na 25m. Siedząca z podparciem. Następna strzelana na 50m. Poszło między 25 a 30 strzałów. Poprawka na krzyż wypadała mi gdzieś między kreskami. Na tym koniec przygody z Gamo.
Jak na tą klasę sprzętu uważam, że jest naprawdę ok. Teraz tylko kilka fotek i sprzęt trafia do działu "Giełda".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Było Cometa, Diana, TX
-
- -#zasłużony2020-21
- Posty: 220
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 16:45
- Lokalizacja: Poznań i okolice...
Re: Gamo 440 Hunter, ewaluacja.
Gratuluję samozaparcia, pomysłu, wykonanych prac i jej efektów. Udowodniłeś, że sie da...
Pozdro..
Pozdro..
Różne takie tam... stare ale z duszą