Nie rozbierałem całej, ponieważ prawdopodobnie nie potrafiłbym jej złożyć
Wystarczyło zdjąć osadę, albowiem usterka nie wymagała większych penetracji (na szczęście)
Nie znam się na wiatrówkach, ale system wygląda na bardzo prosty - nieskomplikowany.Łoże jak widać od wewnętrzenj strony bardzo oszpecone, przez wylatującego klina trzymającego wajhe od kostki, oprucz tego łapie go korozja, zwłaszcza na lufie widać jej pierwsze oznaki + uszczelka jest całkowicie starta - nie jest ona gumowa - (od lufy) przez ciągłe zatrzaskiwanie, przydała by się wymiana lecz nie wiem skąd takową wziąść jak i sprężynę, prowadnicę, i uszczelkę na tłok
Witam ponownie!
Dzisiaj zebrałem siły i odważyłem się kuknąć do środka tego dziadziusia
Oto fotki:
i
Rozrepeciłem ją w jakieś 20-25 minut, poszło gładko, wystarczyło wybić jednego klina, i już mechanizm spustowy się wysunął. Prowadnica stalowa, sprężyna bardzo licha (spodziewałem się większej, tą mogłem rozciągnąć w rękach, co zrobiłem
) po tak długiej i intensywnej ekspoatacji spodziewałem się prawdziwych fal Dunaju, ale okazało się że wcale z nią nie tak źle, co widać na zdjeciach ...z jej złożeniem nie miałem najmniejszego problemu, jednak z braku jakiegokolwiek smaru, lub innego specyfiku konserwującego skończyło się na gruntownym przeczyszczeniu wszystkich części, przez co stała się troszeczkę głośniejsza, i naciągając powoli lufę słychać jak sprężyna się napina i skrzypi - masakra 
