Dębiaki 2015 - Nowa Dęba 28 czerwca
Moderator: Koval
No i jesteśmy po… Niech żałują Ci którzy nie byli
Na początku wielkie podziękowania dla organizatorów – którzy dopięli wszystko na ostatni guzik nie zapominając nawet o pogodzie. Tor fajny, towarzystwo jeszcze lepsze… Nawet dwa – podobno najbardziej irytujące - czwarte miejsce nie miały szansy popsucia mi humoru
Co prawda kolega Czarek zarzeka się że były to już ostatnie Dębiaki (przynajmniej z nim w roli głównego organizatora), ale jest optymistą i wierzę że ktoś godnie przejmie pałeczkę. Już się cieszę na kolejne spotkanie
Ps. Oczywiście gratulacje dla wszystkich "na pudle"
Na początku wielkie podziękowania dla organizatorów – którzy dopięli wszystko na ostatni guzik nie zapominając nawet o pogodzie. Tor fajny, towarzystwo jeszcze lepsze… Nawet dwa – podobno najbardziej irytujące - czwarte miejsce nie miały szansy popsucia mi humoru
Co prawda kolega Czarek zarzeka się że były to już ostatnie Dębiaki (przynajmniej z nim w roli głównego organizatora), ale jest optymistą i wierzę że ktoś godnie przejmie pałeczkę. Już się cieszę na kolejne spotkanie
Ps. Oczywiście gratulacje dla wszystkich "na pudle"
HW97k (Dębowy) + Leupold VX3 || TX200 mk3 + mDOT || Gamo PR45
W imieniu wszystkich co organizowali tegoroczne Dębiaki pragnę podziękować zawodnikom za tak liczne przybycie. Ze względu na to, że tor składał się ze stanowisk z podwójnymi celami nie mógł przyjąć więcej niż 80 osób. Spóźnialskim niestety musiałem odmówić. Mam nadzieję, że nie mają o to urazy. Kilka osób nie dojechało, ale i tak było miejscami dość ciasno. Na innym forum padło pytanie dlaczego na Dębiakach nie ma FT. Otóż z prostej przyczyny. FT psuje zawody HFT. Tor musi być wygolony, brameczki wygodne a figurki same mają wchodzić w obiektyw, a gdzie w tym wszystkim strzelectwo terenowe? Jak tak dalej pójdzie to regulamin będzie wydawany w formie książkowej, takiej co ma minimum 300 stron. Nie widzicie tego, że to wszystko idzie w złym kierunku? Może się powtarzam, ale FT dla mnie to jak wygodny fotel przed telewizorem z pilotem zamiast karabinka w ręce. Wg mnie zawody FT oraz HFT powinny być rozgrywane osobno. Wtedy HFT wróci do korzeni i zacznie ponownie cieszyć. Znowu zacznie się kombinowanie z zajęciem wygodnej pozycji do strzału, szukanie celu, który widać tylko z określonych pozycji itd. Obecnie to jest padnij, oceń, przymierz, oblicz, strzel. A gdzie w tym zabawa, atmosfera na torze, humor który udziela się wszystkim itp.
Na Dębiakach tylko raz zrobiliśmy konkurencję dla FT. To był nasz największy błąd. Dla 5 osób z FT pozbawiliśmy wysublimowanej zabawy kilkadziesiąt osób z HFT serwując im matematyczną zabawę na wygolonym trawniku.
Pamiętam jak 5 lat temu w Piastowie ojciec powiedział do syna po chybionym strzale:
- i bardzo dobrze, że nie trafiłeś, niech sobie wiewiórka żyje i kica dalej po lesie (chodziło o metalową figurkę oczywiście)
Dziecko bez względu na to czy trafiło, czy nie i tak bawiło się świetnie.
Rok temu słyszałem już inny tekst również ojca do syna:
- jak strzelasz ofermo, liczyć nie potrafisz, czy ślepy jesteś?
Nooo tak, to chyba bardzo motywujące? Nie sądzicie?
Obecnie nowodębską sekcją HFT zarządza Bogdan Furtak (bobik66) i to od niego będzie zależało czy podejmie się kontynuacji Dębiaków, czy zaserwuje coś nowego.
Dobrze Tomku (photochem) słyszałeś, że wycofuję się z organizacji zawodów. Jak Bobik zechce to mu pomogę, ale nie będę się wtrącał do jego decyzji.
Nie mówię, NIE na zawsze. Może kiedyś podejmę się zorganizowania nie tyle zawodów w formie jaką znacie ale takiego prawdziwego HFT, gdzie matematyką i ściągawkami można się podetrzeć. Różne kazetki na różnych dystansach, nie wg sztywnego regulaminu lecz według logiki i możliwości strzelca.
Nie będę przepisywał całości. Pod tym LINKIEM są wyniki i galeria ze zdjęciami.
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie
cezbar
Na Dębiakach tylko raz zrobiliśmy konkurencję dla FT. To był nasz największy błąd. Dla 5 osób z FT pozbawiliśmy wysublimowanej zabawy kilkadziesiąt osób z HFT serwując im matematyczną zabawę na wygolonym trawniku.
Pamiętam jak 5 lat temu w Piastowie ojciec powiedział do syna po chybionym strzale:
- i bardzo dobrze, że nie trafiłeś, niech sobie wiewiórka żyje i kica dalej po lesie (chodziło o metalową figurkę oczywiście)
Dziecko bez względu na to czy trafiło, czy nie i tak bawiło się świetnie.
Rok temu słyszałem już inny tekst również ojca do syna:
- jak strzelasz ofermo, liczyć nie potrafisz, czy ślepy jesteś?
Nooo tak, to chyba bardzo motywujące? Nie sądzicie?
Obecnie nowodębską sekcją HFT zarządza Bogdan Furtak (bobik66) i to od niego będzie zależało czy podejmie się kontynuacji Dębiaków, czy zaserwuje coś nowego.
Dobrze Tomku (photochem) słyszałeś, że wycofuję się z organizacji zawodów. Jak Bobik zechce to mu pomogę, ale nie będę się wtrącał do jego decyzji.
Nie mówię, NIE na zawsze. Może kiedyś podejmę się zorganizowania nie tyle zawodów w formie jaką znacie ale takiego prawdziwego HFT, gdzie matematyką i ściągawkami można się podetrzeć. Różne kazetki na różnych dystansach, nie wg sztywnego regulaminu lecz według logiki i możliwości strzelca.
Nie będę przepisywał całości. Pod tym LINKIEM są wyniki i galeria ze zdjęciami.
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie
cezbar
Kawał dobrej roboty Czarek+ekipa! Dziękuję!
Co do torów to każdy ma inne wyobrażenia i oczekiwania, młodszym juniorom, seniorom czy osobom z jakimś upośledzeniem ruchowym może być zwyczajnie ciężko strzelać w miejscach gdzie się zjeżdża na piachu. My bawiliśmy się świetnie. Było też ciekawe ustawienie celów i dla mnie tu jest główne danie
Co do wychowywania dzieci, to takim głupim gadaniem można tylko skutecznie obniżyć samoocenę, której podniesienie do normalnego poziomu jest potem bardzo trudne. Kłopoty wychowawcze gwarantowane.
Zamiast relaksu, przyjemności i właśnie budowania pozytywnego przekonania że "mogę pokonać trudności" i "walczę do końca" robi się jakiś koszmar. Dlatego od lat przestrzegam przed przypisywaniem tej aktywności amatorskiej znaczenia dyscypliny olimpijskiej. Przesada w tej kwestii nie służy ani juniorom ani dorosłym. Wynik to naprawdę nie jest rzecz ważna w tym wszystkim.
Na FT bym się nie zamykał, tylko jasno stawiał sprawę - można strzelać ale tor jak dla HFT bez golenia/strzyżenia a obowiązują tylko zasady bezpieczeństwa i główne założenia.
Co do torów to każdy ma inne wyobrażenia i oczekiwania, młodszym juniorom, seniorom czy osobom z jakimś upośledzeniem ruchowym może być zwyczajnie ciężko strzelać w miejscach gdzie się zjeżdża na piachu. My bawiliśmy się świetnie. Było też ciekawe ustawienie celów i dla mnie tu jest główne danie
Co do wychowywania dzieci, to takim głupim gadaniem można tylko skutecznie obniżyć samoocenę, której podniesienie do normalnego poziomu jest potem bardzo trudne. Kłopoty wychowawcze gwarantowane.
Zamiast relaksu, przyjemności i właśnie budowania pozytywnego przekonania że "mogę pokonać trudności" i "walczę do końca" robi się jakiś koszmar. Dlatego od lat przestrzegam przed przypisywaniem tej aktywności amatorskiej znaczenia dyscypliny olimpijskiej. Przesada w tej kwestii nie służy ani juniorom ani dorosłym. Wynik to naprawdę nie jest rzecz ważna w tym wszystkim.
Na FT bym się nie zamykał, tylko jasno stawiał sprawę - można strzelać ale tor jak dla HFT bez golenia/strzyżenia a obowiązują tylko zasady bezpieczeństwa i główne założenia.
- Mamutowicz
- -#mamutowicz
- Posty: 4621
- Rejestracja: 02 paź 2011, 14:07
- Lokalizacja: Rajcza / Thurcroft
To tak jak u nas.. Seria "Hunter" w naszej lidze tak wygląda..yaro pisze: Na FT bym się nie zamykał, tylko jasno stawiał sprawę - można strzelać ale tor jak dla HFT bez golenia/strzyżenia a obowiązują tylko zasady bezpieczeństwa i główne założenia.
Figurki jak na HFT, Ale klasyfikacje Open, Sprężyny, Stojąca/klęcząca .. ale tą ostatnią można strzelać z hakami i wysokimi palmrestami .. Przy Open i sprężynach obowiązują zasady HFT, przy Standing/kneeling część zasad FT..
Qrde.. dobrze tłuką..
Ze stojącej/klęczącej mają więcej punktów niż ja z leżących.. cholera..
Jak tu ich pogonić..
TX200 by Tony Leach + SS 10x42 - do lufy exact i heja na tor..
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.
Można sobie też postawić pytanie - po co gdziekolwiek gonić?Mamutowicz pisze: Ze stojącej/klęczącej mają więcej punktów niż ja z leżących.. cholera..
Jak tu ich pogonić..
Przyjemność z samego strzelania to najważniejsza nagroda.
Jak ktoś odwróci kolejność zaczynając od użyteczności to skończy z tym, kwestia czasu.
Nieuchronnie przyjdą młodsi, lepiej ostrzelani, lepiej wyposażeni...
- Mamutowicz
- -#mamutowicz
- Posty: 4621
- Rejestracja: 02 paź 2011, 14:07
- Lokalizacja: Rajcza / Thurcroft
Eee.. tak tylko marudzę..
Strzelam sobie dla frajdy i mam jej mnóstwo.. choć odrobina podziwu ze szczyptą zazdrości czasem się pojawia..
Ale atmosfera to podstawa - a ta jest wzorowa
Strzelam sobie dla frajdy i mam jej mnóstwo.. choć odrobina podziwu ze szczyptą zazdrości czasem się pojawia..
Ale atmosfera to podstawa - a ta jest wzorowa
TX200 by Tony Leach + SS 10x42 - do lufy exact i heja na tor..
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.
Zerknijcie na fotki, (DO_cent dorzucił na iwebie jeszcze trochę), widać po prostu sielski klimat niedzielnego strzelania. Zabawa przednia i o to chodzi.
Element rywalizacji jest ale to się dzieje w obrębie grupy na danym stanowisku. Ja nikogo o punkty nie pytam bo mi to niepotrzebne. Ani w trakcie ani po. Może to już wiek robi swoje. Może także dlatego bo zdaję sobie sprawę, że bez częstego strzelania i pewnego sprzętu nie będzie piorunujących rezultatów.
Zostaje tylko nadzieja, że koledzy z Nowej Dęby nie przestaną robić swoich imprez. Chętnie dopłacę do startowego, nie musi być tanio, aby w ogóle było.
Element rywalizacji jest ale to się dzieje w obrębie grupy na danym stanowisku. Ja nikogo o punkty nie pytam bo mi to niepotrzebne. Ani w trakcie ani po. Może to już wiek robi swoje. Może także dlatego bo zdaję sobie sprawę, że bez częstego strzelania i pewnego sprzętu nie będzie piorunujących rezultatów.
Zostaje tylko nadzieja, że koledzy z Nowej Dęby nie przestaną robić swoich imprez. Chętnie dopłacę do startowego, nie musi być tanio, aby w ogóle było.
Wybieram się do Nowej Dęby na dwubój pod koniec sierpnia ( z rodzinka). Chętnie zobaczę (poczuje) to o czym yaro piszesz. My z Mamutem i cala reszta kompanii czerpiemy czysta radochę z samych spotkań. Nie musimy nawet strzelać żeby się fantastycznie zrelaksować. Samo spędzanie czasu razem daje nam radochę. Na zawody jedziemy żeby porywalizować, postrzelać, podpatrzeć i czegoś się nowego nauczyć. W końcu po to są zawody. Oczywiście daleko nam do jakis spinek w trakcie "występów", ale to nie oznacza ze sobie odpuszczamy. Starujemy jak każdy z nadzieja na dobry wynik, bo to motywuje do kolejnych treningów i nadaje im sens. Taka natura człowieka i patrząc yaro na Twoja historie startów w HFT, to akurat powinieneś rozumieć