AA TX200 Mk3 v-ce Theoben Evolution
Nigdy nie miałem ani TX ani Theosia na własność, ale trochę z nich postrzelałem.
Może na początek o zaletach;
Osady obu karabinów (TX200 i Theoben Evolution) są jak dla mnie szyte na miarę. Chwyt wygodny, wypełnia dołek w dłoni, półpistoletowy wystarczająco spionizowany, by móc wygodnie strzelać z każdej pozycji. Baka montecarlo, wystarczająco wysoka dla większości montaży (bez wysokich). Spust blisko chwytu.
Wyważenie doskonałe w obu konstrukcjach, choć Evo w tej konkurencji wypada jakby lepiej. TX trochę leci na lufę, a to ze względu na dźwignię naciągu i podwójny cylinder.
Wykonanie w obu przypadkach bez absolutnie żadnych zastrzeżeń, pokryte piękną czarno-granatową oksydą, charakterystyczną dla angielskich produkcji. Drewno w Theobenach jest na mój gust lepiej sortowane, ma ładniejsze usłojenie.
Celność Jednakowa przy strzelaniu z podparcia. W terenie Theoben może zdać się celniejszy ze względu na krótszy cykl strzału. Choć TX dobrze zrobiony mocno zbliża się to tego wyniku.
No dobra, teraz trochę różnic:
Wspomniany cykl jest wyczuwalny dla kogoś kto postrzelał wcześniej z klasycznych sprężyn.
Gasram daje krótkie, "puste" szarpnięcie, bez jakiegokolwiek brzęknięcia (ze względu na konstrukcję)
Gasram to jak dla mnie 1/3 drogi między klasyczną stalową sprężyną i karabinami bezodrzutowymi, np PCA czy PCP.
Dodatkowo gasram możemy wyjąć z pudełka i od razu strzelać. Klasyczną sprężynę - każdą, należy rozkonserwować, umyć i przesmarować na nowo (pomijam fakt toczenia spasowanych prowadnic czy podkładek).
Energia
Mimo, że TX'a można rozebrać na przysłowiowym kolanie i zmienić mu energię w 10min, przegrywa w konkurencji z gas ram, którego można regulować praktycznie dowolnie przez wpompowanie lub upust powietrza do sprężyny gazowej. Jest to o wiele wygodniejsze i co istotne - nie rozbieramy karabinu na części. Dodatkowo nie uciapramy się smarem.
Kolejna sprawa - trzymanie energii. TX jaki jest każdy wydzi. Ma doskonałe wręcz parametry, jednak sprężyna stalowa z czasem, po kilku tysiącach strzałów zacznie w końcu tracić swoją energię. W karabinach gas ram tego nie ma. Mało tego. Taki karabin można naciągnąć i zostawić na długi czas naciągniętym, a sprężyna gazowa nie straci sprężystości. Energia będzie cały czas taka sama.
To karabiny do polowań. Tam można naciągnąć sprężynę, wsadzić śrut do lufy i długi czas chodzić w poszukiwaniu zwierzyny (cóż Anglicy tak już mają...). Przed oddaniem strzału wystarczy tylko odbezpieczyć spust i nie musimy się martwić, że coś się rozpręży, czy że energia spadnie.
Spust
Zdawałoby się, że Theoben wygrywa w przedbiegach z TXem. Jest jednak łyżka dziegciu w beczce miodu.
Evo ma totalnie spaprany mechanizm spustowy. Ale to dokładnie. Jest twardy, chropowaty i bardzo trudno wyczuć w którym momencie wystrzeli (nowe egzemplarze).
Spaprany to może złe słowo, bo jak wspomniałem wcześniej do karabin do "pest control" i karabinek sam nie śmie wystrzelić w niewłaściwym momencie, dlatego spust musi być twardy, bo inaczej mógłby być niebezpieczny. Jednak do HFT czy rekreacji wybieramy spust o większym możliwościach dostrajania.
Spust CD w TX to marzenie jeśli chodzi o sprężynę. Można go dostrajać i regulować na wiele sposobów, od twardego jednostopniowego, po przysłowiowe "pierdnięcie komara" w dwóch stopniach.
Kolega Wiecho spędził bardzo dużo czasu nad regulacją spustu w swoim Theobenie i prawie mu się to udało. Z tego co kojarzę zamontował swego rodzaju "smarowniczkę", która smarowała element trący przed każdym strzałem. Spust był dwustopniowy i całkiem do przyjęcia.
Miało to jednak wadę, jak się okazało na zawodach w Mysłowicach - było gorąco i smar zwyczajnie był zbyt rzadki lub po prostu spłynął i spust zaczął pracować jak za starych "złych" czasów karabinu prosto z pudła.
Duży plus dla TX.
Utrzymanie optyki
Dobrze zrobiony TX utrzyma praktycznie każde uznane na sprężynę szkło. Z Theobenami jest to dość kłopotliwe, ze względu na relatywnie krótki skok "tłoka" i dodatkowo bardzo szybko. Daje to bardzo silne przeciążenia w krótszym czasie jak to jest przy stalowej sprężynie. Mówiąc bardziej po ludzku - Gasram to scope killer.
Na prepompowanym Theobenie padł Weaver RV9, ba nawet Bushnell Legend 5-15x40 nie sprostał przepompowanemu Evo.
Na limitowym Evo taktyczny IOR zaczął prószyć na szkłach(!), także trudno tu mówić, że gasramy oszczędzają optykę.
Gdybym miał kupić Theobena, to tylko z montażem Dampa i jakąś wytrzymałą lunetą, np. Leupold EFR, Weaver, BLegend, BElite, albo Burris.
W rzeczywistości kupiłbym TX, bo jest tańszy
Może na początek o zaletach;
Osady obu karabinów (TX200 i Theoben Evolution) są jak dla mnie szyte na miarę. Chwyt wygodny, wypełnia dołek w dłoni, półpistoletowy wystarczająco spionizowany, by móc wygodnie strzelać z każdej pozycji. Baka montecarlo, wystarczająco wysoka dla większości montaży (bez wysokich). Spust blisko chwytu.
Wyważenie doskonałe w obu konstrukcjach, choć Evo w tej konkurencji wypada jakby lepiej. TX trochę leci na lufę, a to ze względu na dźwignię naciągu i podwójny cylinder.
Wykonanie w obu przypadkach bez absolutnie żadnych zastrzeżeń, pokryte piękną czarno-granatową oksydą, charakterystyczną dla angielskich produkcji. Drewno w Theobenach jest na mój gust lepiej sortowane, ma ładniejsze usłojenie.
Celność Jednakowa przy strzelaniu z podparcia. W terenie Theoben może zdać się celniejszy ze względu na krótszy cykl strzału. Choć TX dobrze zrobiony mocno zbliża się to tego wyniku.
No dobra, teraz trochę różnic:
Wspomniany cykl jest wyczuwalny dla kogoś kto postrzelał wcześniej z klasycznych sprężyn.
Gasram daje krótkie, "puste" szarpnięcie, bez jakiegokolwiek brzęknięcia (ze względu na konstrukcję)
Gasram to jak dla mnie 1/3 drogi między klasyczną stalową sprężyną i karabinami bezodrzutowymi, np PCA czy PCP.
Dodatkowo gasram możemy wyjąć z pudełka i od razu strzelać. Klasyczną sprężynę - każdą, należy rozkonserwować, umyć i przesmarować na nowo (pomijam fakt toczenia spasowanych prowadnic czy podkładek).
Energia
Mimo, że TX'a można rozebrać na przysłowiowym kolanie i zmienić mu energię w 10min, przegrywa w konkurencji z gas ram, którego można regulować praktycznie dowolnie przez wpompowanie lub upust powietrza do sprężyny gazowej. Jest to o wiele wygodniejsze i co istotne - nie rozbieramy karabinu na części. Dodatkowo nie uciapramy się smarem.
Kolejna sprawa - trzymanie energii. TX jaki jest każdy wydzi. Ma doskonałe wręcz parametry, jednak sprężyna stalowa z czasem, po kilku tysiącach strzałów zacznie w końcu tracić swoją energię. W karabinach gas ram tego nie ma. Mało tego. Taki karabin można naciągnąć i zostawić na długi czas naciągniętym, a sprężyna gazowa nie straci sprężystości. Energia będzie cały czas taka sama.
To karabiny do polowań. Tam można naciągnąć sprężynę, wsadzić śrut do lufy i długi czas chodzić w poszukiwaniu zwierzyny (cóż Anglicy tak już mają...). Przed oddaniem strzału wystarczy tylko odbezpieczyć spust i nie musimy się martwić, że coś się rozpręży, czy że energia spadnie.
Spust
Zdawałoby się, że Theoben wygrywa w przedbiegach z TXem. Jest jednak łyżka dziegciu w beczce miodu.
Evo ma totalnie spaprany mechanizm spustowy. Ale to dokładnie. Jest twardy, chropowaty i bardzo trudno wyczuć w którym momencie wystrzeli (nowe egzemplarze).
Spaprany to może złe słowo, bo jak wspomniałem wcześniej do karabin do "pest control" i karabinek sam nie śmie wystrzelić w niewłaściwym momencie, dlatego spust musi być twardy, bo inaczej mógłby być niebezpieczny. Jednak do HFT czy rekreacji wybieramy spust o większym możliwościach dostrajania.
Spust CD w TX to marzenie jeśli chodzi o sprężynę. Można go dostrajać i regulować na wiele sposobów, od twardego jednostopniowego, po przysłowiowe "pierdnięcie komara" w dwóch stopniach.
Kolega Wiecho spędził bardzo dużo czasu nad regulacją spustu w swoim Theobenie i prawie mu się to udało. Z tego co kojarzę zamontował swego rodzaju "smarowniczkę", która smarowała element trący przed każdym strzałem. Spust był dwustopniowy i całkiem do przyjęcia.
Miało to jednak wadę, jak się okazało na zawodach w Mysłowicach - było gorąco i smar zwyczajnie był zbyt rzadki lub po prostu spłynął i spust zaczął pracować jak za starych "złych" czasów karabinu prosto z pudła.
Duży plus dla TX.
Utrzymanie optyki
Dobrze zrobiony TX utrzyma praktycznie każde uznane na sprężynę szkło. Z Theobenami jest to dość kłopotliwe, ze względu na relatywnie krótki skok "tłoka" i dodatkowo bardzo szybko. Daje to bardzo silne przeciążenia w krótszym czasie jak to jest przy stalowej sprężynie. Mówiąc bardziej po ludzku - Gasram to scope killer.
Na prepompowanym Theobenie padł Weaver RV9, ba nawet Bushnell Legend 5-15x40 nie sprostał przepompowanemu Evo.
Na limitowym Evo taktyczny IOR zaczął prószyć na szkłach(!), także trudno tu mówić, że gasramy oszczędzają optykę.
Gdybym miał kupić Theobena, to tylko z montażem Dampa i jakąś wytrzymałą lunetą, np. Leupold EFR, Weaver, BLegend, BElite, albo Burris.
W rzeczywistości kupiłbym TX, bo jest tańszy
Daystate Mk3 FT + LS
Był H55 + Walther 3-9x40AO
Był H55 + Walther 3-9x40AO
Dzięki Ci Wierzbin! Wspaniały post-a w zasadzie krótki artykuł. Po przeczytaniu całego tematu od początku i odwiedzinach na innych forach, zostałem definitywnie wyleczony z Theosia-choć nadal bardzo mi się podoba wizualnie. Bardziej niż TX No i teraz szalony pomysł-skoro GAS RAM miał być przejściówką do PCP, to może od razu pójść na całość i przytulić coś na powietrze Trochę poszperałem i spodobał mi się bardzo Falcon FN 12 Raptor lub 18 BullBaret M-S. Sam już nie wiem co teraz...
Ostatnio zmieniony 07 wrz 2008, 18:36 przez Cortez, łącznie zmieniany 1 raz.
Daystate Merlyn S + Nitrex 3-9x42/SS 10x42
Falcony PF25 w wersji C zostały spaprane. Wadliwe zawory - niespodziewane skoki prędkości.
Cała konstrukcja została uszczuplona, bo nie posiada już tłumika, tylko nakładkę.
Następna nadzieja w wersji C Bullbarrel, ale chyba jeszcze ich niema w PL.
Jak dotąd podobno najstabilniejsze wer. B Bullbarrel.
Więc proponuję pytać, czy już poprawione.
Cała konstrukcja została uszczuplona, bo nie posiada już tłumika, tylko nakładkę.
Następna nadzieja w wersji C Bullbarrel, ale chyba jeszcze ich niema w PL.
Jak dotąd podobno najstabilniejsze wer. B Bullbarrel.
Więc proponuję pytać, czy już poprawione.
Faktycznie,spotkałem się z opinią,że lepsze są wersje B.Co do PF 25 BB to fajna jest wersja Carbin-dla mnie poręczniejsza.Na końcu lufy widac nakrętkę-czy mimo grubego płaszcza jest możliwośc nałożenia tłumika? Cena jednak trochę zniechęca-biorąc pod uwagę zakup optyki i butli z osprzętem. A co myślicie na temat FX-a Typhoon? Niestety jednostrzałowy i nie podparty ósemką,ale wersja w drewnie bardzo fajna i leciutka.No i cena zupełnie inna....
Daystate Merlyn S + Nitrex 3-9x42/SS 10x42