Obrazek

Wyższość sprężyny nad PCP.. Albo i na odwrót.. :)

Sprzęt najpopularniejszych producentów.
yamrt
Posty: 2028
Rejestracja: 04 paź 2011, 18:42
Lokalizacja: kalisz

Post autor: yamrt »

Qba pomysł fajny ale ........ z mojej lunety nikt nie namierzy celu mam wadę wzroku tzw. starość :lol: . Też nie jesteś lepszy kto strzeli z Twojego karabinu gdzie baka wypycha oko z oczodołu :lol: .
Grupa "Beaver"
Awatar użytkownika
Qbuś
-#zasłużony2020-21s
-#zasłużony2020-21s
Posty: 6433
Rejestracja: 28 paź 2007, 15:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Qbuś »

A właśnie o to chodzi, żeby każdy wiedział, że nie jest tak łatwo, jak to z "boku" wygląda :D
Czas na małe "conieco" :D .(Już nie mam Hatsana :( ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" Obrazek ! ⚡ 🇺🇦
Awatar użytkownika
Oko
Posty: 836
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:14
Lokalizacja: Bytom

Odp;Wyższość sprężyny nad PCP.. Albo i na odwrót.. :)

Post autor: Oko »

Kuba, podłącz bakę do prądu, ci od sprężyn lubią kopa ;) :lol:
Jeśli nie wiesz jak się zachować, to zachowuj się
przyzwoicie.
yaro
Posty: 292
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:20

Post autor: yaro »

Mamutowicz pisze:A tak na prawdę to nie karabinek decyduje o celnym strzale, tylko człowiek który go trzyma.. :)
W broni palnej tak właśnie jest. W wiatrówkach sprężynowych walczy się też dynamiką działania - mnóstwem sił działających w różnych kierunkach, ze skręcającymi włącznie.
Mamutowicz pisze: Więc jak strzelec do bani, to nawet najbardziej wypasiony sprzęt mistrzowski mu nie pomoże..
Niezupełnie, bo np dobry strzelec sprężynowy po rocznej przerwie nie trafi nic, po miesiącu ćwiczenia dojdzie do formy i wytnie niemal jak z pcp. Powiesz o kimś takim że jest do bani?
Mamutowicz pisze: Ty mówisz o "mozolnym szlifowaniu formy, która natychmiast po zaprzestaniu spada."
Ja mówię o postrzelaniu sobie raz na tydzień czy dwa przy okazji wypadu z rodziną ..
Mówię o tym, że przy strzelaniu ze sprężyny oprócz umiejętności strzeleckich potrzebne są dodatkowe ćwiczenia powtarzalności, bez których trafialność spada. Akurat nie lubię strzelać na wiwat, nie daje mi to satysfakcji. Dlatego też wolę strzelać z pcp i palnej. Gdybym strzelał 1 czy 2 w tygodniu to ho ho :) Jak enerdowski sportsmen na koksie :)
Jak dojdziesz do mojej normy strzelania 4 razy w roku to pogadamy...
Zostaje nadal problem niszczenia celowników i łokcia...
Mamutowicz pisze: markerem STEYR'em na lufie.. i mają z tego radochę i na łokcie się nie skarżą.. :)
Dwa światy.
Mi bardziej pasuje ten drugi..
Tego fragmentu niezbyt rozumiem, dla mnie wszystko co robię przy strzelaniu to rozrywka a ból łokcia to nie wymówka tylko bolesna kontuzja, która się odnawia. Mam też inną kontuzję nogi która wychodzi przy intensywnym pływaniu i unikam sytuacji narażających na ból. Nie jestem masochistą i nie lubię kiedy boli. Po co cierpieć bez sensu?
Mamutowicz pisze: Ale tak poważnie.. jak się przyłożyć, to z TXa spokojnie można gasić 2cm kilzonki na 50m raz za razem.
Wiem, że z PCP da się to na 70/90m..
To fantazje. Nawet jak wyciśniesz cudem 1cm na 50m to zapomnij o 2cm na 90m nawet w zamkniętej hali, doskonałym systemem i ważonym śrutem.
Aczkolwiek gdybym był złośliwy to bym dodał że akurat TX-200 zachowuje się jak pcp :)
Miałem i wiem, supercelne, zresztą wklejałem na fora wyniki skupienia na 50m.
Mamutowicz pisze: Jak już pisałem.. PCP celniejsze jest. Mniej wrażliwe.. łatwiejsze.
Jasne, bo nie walczy się z dziwactwami. Jak lubisz takie wyzwania to polecam pistolet łucznik, ma nietypowo tłok i sprężynę w rękojeści. Porcja silnych wrażeń i długiego dochodzenia do celności zapewniona na lata :)
Super podrzut i skręcanie przy strzale.
Mamutowicz pisze: Ale Sprężyna ma to "coś' i tyle..
Znam takich co twierdzą że łuki to jest to, prawdziwa sztuka w strzelaniu i mistrzostwo, nie to co badziewna kusza. Wiatrówki i broń palna dla nich to całkiem jak diskopolo.... popelina.
Coś.... magiczna lepszość. Dlaczego? Bo tak! Super wyjaśnienie :)
A nie przypadkiem wyjaśnienie "lepsze bo ja mam"?
Chwalenie tego co swoje jest stare jak świat ale czy nie przypadkiem infantylne? :hm:
Awatar użytkownika
Qbuś
-#zasłużony2020-21s
-#zasłużony2020-21s
Posty: 6433
Rejestracja: 28 paź 2007, 15:37
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Qbuś »

Oko pisze:Kuba, podłącz bakę do prądu, ci od sprężyn lubią kopa
:PP
Czas na małe "conieco" :D .(Już nie mam Hatsana :( ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" Obrazek ! ⚡ 🇺🇦
yamrt
Posty: 2028
Rejestracja: 04 paź 2011, 18:42
Lokalizacja: kalisz

Post autor: yamrt »

yaro pisze:Tego fragmentu niezbyt rozumiem,
https://plus.google.com/u/0/photos/1101 ... 9563874572
Yaro bo Beawery to takie dziwne są , w sumie to jakiś kompromis :hm:
Mamy podejrzenia , że przebiegły właściciel (zagorzały zwolennik sprężyn) schował kartusz w osadzie .
Grupa "Beaver"
yaro
Posty: 292
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:20

Post autor: yaro »

yamrt pisze:
yaro pisze:Tego fragmentu niezbyt rozumiem,
https://plus.google.com/u/0/photos/1101 ... 9563874572
Yaro bo Beawery to takie dziwne są , w sumie to jakiś kompromis :hm:
Mamy podejrzenia , że przebiegły właściciel (zagorzały zwolennik sprężyn) schował kartusz w osadzie .
Heh, prosporcik jak tx-200, fabrycznie działa bardzo dobrze a po poprawkach nie będzie odstawał od pcp. Tu kłania się dobra konstrukcja i zniwelowanie "efektów ubocznych" - zbliżające do działania typowej broni (bez skręcania, rzucania odważnikiem na sprężynie, itd.).
Podobnie dobrze zoptymalizowane są tarczowe bezodrzutowce a nawet niektóre klasyki jak HW-30S.
Tak na wesoło mi się skojarzyła dalsza część tego powiedzenia, że:

"sprężyna ma to coś... ...co niszczy celowniki" :)

Proszę jednak nie odbierać tego co piszę jako jakieś antysprężynowe bo tak nie jest. Nie chcę nawet rozpatrywać lepszości i wyższości bo nie ma to sensu. Obiektywne jest tylko wypunktowanie faktów - zalet i wad.
Poza tym przydało by mi się jakieś HW-30S jak powietrza w butli zbraknie ale z własnego doświadczenia wiem, że gdy miałem dwa karabinki to jeden leżał odłogiem a w użyciu był tylko ten SUBIEKTYWNIE fajniejszy. Np miałem jednocześnie Theobena Evolution i AA TX-200, chętniej strzelałem z tego pierwszego mimo że był mniej celny, miał gorszy spust, za to lepszą osadę i był lżejszy. Na zawodach to jednak AA TX-200 dawał najlepszą trafialność. Dlatego następnym krokiem był pcp Theobena, z jego osadą skrojoną jak pode mnie a celnością tx200 (tak w skrócie bo powodów dlaczego ten jest tu bardzo dużo). Inna sprawa, że komuś innemu pcp theobena zdecydowanie nie polecę.
Awatar użytkownika
martiusx
-#LOK_KST
-#LOK_KST
Posty: 903
Rejestracja: 03 sie 2008, 18:02
Lokalizacja: rzeszów

Post autor: martiusx »

yaro pisze:Inna sprawa, że komuś innemu pcp theobena zdecydowanie nie polecę.
I za to ci wiszę piwo :) . Niezbyt częsty przypadek, kiedy właściciel sprzętu zaleca ostrożność w jego nabywaniu.
Dla wyjaśnienia: byłem o krok od nabycia MFR-a. W Nowej Dębie yaro mi to wybił z głowy.
Zaoszczędziłem kilka pesos, bo faktycznie z Theobena bym nie postrzelał.

A co do wątku - to juz tyle razy głosiłem wyższość PCP nad sprężyną, że stało się to już nudne i przewidywalne.
Sprężyna ma dla mnie urok starej ramotki, choćby i była nowoczesna i wyrąbana. Zdarzyło się strzelać pewnie z kilkudziesięciu, niektóre budziły sympatyczne wrażenia, no ale to trochę jak z zegarkami typu cebula (jak już kiedyś to opowiadałem to przepraszam).
Paręnaście lat temu chciałem zrobić ojcu prezent. A że mój ojciec jest zwolennikiem trochę staroświeckiej elegancji, to chciałem mu kupić staroświecki zegarek.
Zagadnąłem kolegę kolekcjonera, przytargał do mnie kilkanaście cebul zacnych marek, nawet w umiarkowanych pieniądzach.
Zachwycony wybrałem już trzy do finalnego rozstrzygnięcia i wtedy nieopatrznie zapytałem kolegę na ile dokładnie chodzą.
Kolega ryknął śmiechem i poradził mi, że jak chcę zegarek chodzący co do sekundy, to żebym kupił sobie elektronika.
Oczywiście, są zegarki konwencjonalne za straszne pieniądze chodzące z dokładnością prawie elektroniczną. Dla snobów, kolekcjonerów, estetów, posiadaczy zbyt dużej ilości gotówki, czy tez najzwyczajniej - dla ludzi je lubiących.
No ale świat jakby nieco poszedł do przodu.

Z argumentów przytoczonych przez yara jeden zdaje sie być dla mnie najracjonalniejszy.
Po co sobie utrudniać?
Każdy wie, że PCP jest celniejszy do co zasady. I nawet moralna wyższość sprężyny tego nie zmieni :hihi: .
Bo po co np. używać optyki? Z optyką to każdy głupi trafi. Strzelający bez optyki powinni czuć się bardziej cool od tych ze szkiełkami. A że trudniej? No, o to loto przecież.
Można sobie też nasypać tłuczonego szkła w spodnie, żeby za łatwo nie było.

Ciągle mam sprężynę wśród moich wiatrówek. Każdemu podoba sie strzelanie z niej, zwłaszcza spust. No i to, że nie kopie, bo to Diana 60. Ale już zapomniałem kiedy z niej strzelałem.
yaro
Posty: 292
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:20

Post autor: yaro »

Chodzi nam przecież żeby mieć z tego najwięcej frajdy (z trafiania w cel) bo to uważam za podstawowy cel naszego strzelania. Wojsko, policja, myśliwi, sportowcy - oni mają inne priorytety, cele, sprzęt itd. Chyba że ktoś ma inne cele, np przebijalność wiadra, "manie" substytutu broni itp
Moim zdaniem emocjonalne wpisy nie zrobią nic dobrego dla tych co stoją przed takimi dylematami co ze swoim strzelaniem zrobić.
Dlatego lepiej podawać zady i walety systemów bo dla każdego będzie lepsze co innego. Na przykład, kto nie ma dostępu do tankowania butli czy strzela okazyjnie nie polecę pcp, polecę niskoenergetyczną sprężynę z której sobie postrąca kapsle z 25m a jak bezwietrznie to i puszki na 50m.

Co do Theobena MFR/Rapid to ma swoją oczywistą wadę - bardzo długi cykl strzału, dlatego nie da się jej polecić w ciemno, chyba że ktoś strzela tylko z podpórki. W postawach niestabilnych trzeba się nauczyć innego celowania i ściągania spustu przed wejściem w cel. Polecanie go "bo tak!" było by nie fair i skończyło by się najprawdopodobniej wielkim rozczarowaniem.
Podobnie rozczarowaniem może się skończyć przygoda z mocną sprężyną, pamiętam swoją pierwszą... hw77k, miała być chinka (wtedy kosztowały kilkaset zł!), potem może gamoń a w końcu jakoś wyszedł weihrauch. Po roku częstego strzelania okazało się, że to zupełnie nie dla mnie i Webley Stingray był znacznie przyjemniejszy!
Dlatego lepiej nie polecać niczego, wypisać wady i zalety, a dalej niech każdy użyje swojego rozumu i wybierze to co mu pasuje. Jeszcze lepiej jak można coś wypróbować.

ps. sam byłem zaślepionym miłośnikiem sprężynowych, to było łatwe - zamknąć się w swoim świecie i zaklinać rzeczywistość. Cóż, wsio pławajet jak mówił radziecki uczony Pantariejew.
Awatar użytkownika
Wierzbin
-#zasłużony_team
-#zasłużony_team
Posty: 3983
Rejestracja: 28 kwie 2006, 12:09
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Wierzbin »

To i ja dorzucę swoje 2 grosze :)
Jaro pisze:A każdym razie do rekreacji na dystansach ogródkowych PCP jest bezsensownie nudne.
No...
Jak się strzela z podpórki to nudno. Wystarczy wtedy wstać i strzelać bez podparcia. :hihi:

Jedno mnie zastanawia.
Zwolennicy sprężynowców twierdzą, że strzelanie z PCP jest niewymagające i jak "jazda na różowym jednorożcu na karuzeli" :D , a pykanie ze sprężyny i trafienie to wyczyn.
Tylko jak tu czerpać satysfakcję ze strzelania, gdy się... nie trafia?
W bezodrzutowcu jak się nie trafi, to w 99,9% to operator zawala sprawę, bo sprzęt go nie ogranicza i nie ma na co zwalić winy.
Gorzej, jak człowiek celuje dobrze i dalej nie trafia... Gdzie ta satysfakcja... Albo może, ja czegoś nie rozumiem.

No, i jeszcze jedno, dlaczego warto mieć karabin z kartuszem - można strzelać z magazynka bez wysiłku. 8)

No ale dobrze - pax.

Każdy wybiera to co lubi. Jedni wolą blond drudzy brunetki, a jeszcze inni placki ziemniaczane.
Ja twierdzę, że każdy sprężynowiec, jak lubi strzelanie, to kiedyś kupi sobie PCP, choćby nie wiem co.
Znam osobiście 2 takie przypadki absolutnie zatwardziałych sprężynowców, którzy nigdy, nigdy PCP, a teraz po latach pykają sobie z bezodrzutowych. :D

Takie życie, panie...
Daystate Mk3 FT + LS
Był H55 + Walther 3-9x40AO
ODPOWIEDZ