Sharps Carbine kaliber .54

[Robert]

Stałem się właścicielem Sharps'a cavalery w kalibrze .54 co w porównaniu z posiadanym Remingtonem, to istna armata . Lufa gwintowana, 7-mio bruzdowa, skok gwintu 1/48 cali. Wyprodukowana przez włoską firmę: Armi S. Marco. Długość to około 99 cm, nieźle wyważony, nie ciąży na lufę. Lufa okrągła czarny mat. Zamek oksydowany ogniowo. Karabin zakupiłem jako używany - jest nieco śladów szczególnie na kolbie. Egzemplarz ze stałą tuleją. Dokładność wykonania samego zamka nie powala , ślady wskazują że ruchoma płytka jest za wysoko około 1,5 mm w stosunku do osi lufy. Nie posiada żadnych uszkodzeń, rdzy, pęknięć, przewód lufy - lusterko . Stan oksydy bardzo dobry . Muszka regulowana, rozkładana do 800 yardów. Stan i przydatność przyrządów celowniczych ocenię na strzelnicy. Moja wersja nie posiada schowka na kapiszony w kolbie - w sumie szkoda.

Fotka nie oddaje barwy drewienka, jest ono ciemno brązowe.

[rubens21]

Gratulacje,bardzo ładnie się prezentuje.
Życzę dużo cierpliwości przy doborze pocisków,(piszę bez uszczypliwości)kolega ma Sharpsa
i eksperymenty z doborem trwały z pół roku i na koniec okazało się,że najcelniej lata kulka

[Robert]

... przygotowuje sobie właśnie kulolejkę jednoczęściową, na pocisk pod sabot papierowy. Podpatrzyłem na Ytubie, gościu strzelał takimi na około 1000 yardów. Główna część już jest gotowa. odlałem na próbę jedną sztukę. Kulolejka będzie miała wymienne wkłady- moduły, będzie można zmieniać długość pocisku i jego rodzaj: płaski lub kompresyjny.

[rubens21]

Robert,tak zapytam z ciekawości nie dlatego,żeby Tobie "bobu" zadać.
Gdzie będziesz strzelać na 1000y
A pomysł z kulolejką przedni

[Robert]

Oj, mi tylko pomysł z papierowym sabotem się spodobał.
Dystans 1000 yardów, dla mnie jako krótkowidza , bez optyki jest raczej nierealny niestety . W okolicy taki dystans jest możliwy w Nowej Dębie, do 1000m bodajże - należało by zapytać o szczegóły kolegi cezbara.

[Pamuła]

Miodzio

[.44]

Nia zapędzajcie się panowie z tym dystansem .
Karabinek kawaleryjski będzie zawsze karabinkiem kawaleryjskim , a słowo " Sharps " nie jest magicznym zaklęciem po wymówieniu którego pocisk poleci niewyobrażalnie celnie i daleko .
Dla tej broni tak samo jak i dla innych tego rodzaju ( Gallager czy Maynard ) maksymalnym dystansem aby strzelać celnie ( mówię o trafianiu w tarczę pistoletową 50 X 50 cm ) jest 100 metrów . Dalej to już trochę loteria jest .
Temat uszczelnienia : przedmuch spod płytki to brak celności , zacinanie się zamka i okopcona gęba . Łatwiej jest uszczenić karabin z tuleją ruchomą , bo jak czoło tulei jest nierówne ,to można ją wyjąć i wyrównać czy zrobić nową a przy stałej mamy problem .
Pocisk : jestem dla Ciebie , Robert , pełen podziwu , ale wykonałeś dużo dobrej , niepotrzebnej roboty . Pocisk do Sharpsa powinien mieć głowicę lekko podkalibrową ( 0.02 - 0.05 mm luzu w polach gwintu ) , może być zakończona owalnie lub płasko ( płaska wycina ładne otwory w tarczy , owalna bardziej szarpie ) , część prowadząca w kalibrze lufy w bruzdach z dwoma lub trzema dość głębokimi i szerokimi rowkami smarnymi .
Owijka papierowa też nie jest trafionym pomysłem : pocisk zostanie pozbawiony jej w trakcie przechodzenia przez stożek przejściowy.
Optymalną dł. pocisku jest ok. 23 - 24mm .
Dno pocisku płaskie , pocisk z zagłębieniem dennym z uwagi na kształt komory i stożka przejściowego nie nadaje się .
Gilza papierowa czy metalowa , w zasadzie obojętne , każda ma swoje wady i zalety , Twój wybór , a o Vesuvicie raczej zapomnij , będzie tak zasyfiał zamek , że nie będzisz mógł go otworzyć .
Sharps jest bronią bardzo wymagającą i nie wybacza najmniejszych nawet błędów .
Poczytaj trochę " beżowe " forum , dowiesz się czegoś ...

[wako56]

.44, ja wiem, że Ty jesteś dobry teoretyk, ale wstaw swoje tarcze,bo z tego co pisałeś na beżowym to jesteś prawie mistrz,ale jak prosili o tarczki to jakoś nie widać, miałeś przyjechać do Dąbrówki na "korbola" i nic, szkoda, bo zobaczyłbym twoje wyniki, ale wszystko przed nami -zobacz skąd jestem

[.44]

.44, ja wiem, że Ty jesteś dobry teoretyk, ale wstaw swoje tarcze,bo z tego co pisałeś na beżowym to jesteś prawie mistrz,ale jak prosili o tarczki to jakoś nie widać, miałeś przyjechać do Dąbrówki na "korbola" i nic, szkoda, bo zobaczyłbym twoje wyniki, ale wszystko przed nami -zobacz skąd jestem

Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski , jeśli chodzi o jakieś wyniki to wspomniałem o 3-4 MOA , to jest okołło 20 -25 cm skupienia na 175 metrach co nie jest rewelacyjnym wynikiem ( najlepszym wynikiem było ok. 15 cm , ze dwa razy tak ładnie to wyszło , było dobre światło , może nie było wiatru , czy nie wiem jakie tam były jeszcze sprzyjające okoliczności ) , jeden z " beżowych " forumowiczów robi poniżej 20 cm na 300 metrów ( karabin Sharps Sporting .54 lufa 32 cale , przyspiesznik )
Zapraszam Cię w najbliższą niedzielę na strzelnicę do miejscowości Górzna ( 6 kilometrów od Jastrowia .
200 metrów oś , obaj się będziemy mogli wykazać ...
A co da wstawienie tarczy ?
Zawsze ktoś może powiedzieć :
" to nie twoja tarcza "
" piszesz że 100 metrów a pewnie strzelałeś na 50 "
Mam nadzieję że skorzystasz z zaproszenia i pokażesz teoretykowi jak się strzela .
W przypadku gdybyś nie dysponował transportem przyjadę po Ciebie .
Jako mój gość za wejście na strzelnicę nie będziesz płacił .

[wako56]

Widzisz,ja jestem dopiero początkujący strzelacz z CP i dla tego nie robię wywodów teoretycznych odnośnie wiedzy i celności, tylko staram się czytać i czegoś nauczyć od kogoś co coś wie, a nie tylko pier...li o wynikach i teorii strzelania, tą raczej chyba znam.
Odnośnie strzelania w Twojej okolicy, nie ma problema, tylko ja wolę jechać 200 km do kolegów i z nimi strzelać, niż 50 do Ciebie i się nudzić
PS. Ja zawsze płacę za siebie

[.44]

Widzisz,ja jestem dopiero początkujący strzelacz z CP i dla tego nie robię wywodów teoretycznych odnośnie wiedzy i celności, tylko staram się czytać i czegoś nauczyć od kogoś co coś wie, a nie tylko pier...li o wynikach i teorii strzelania, tą raczej chyba znam.
Odnośnie strzelania w Twojej okolicy, nie ma problema, tylko ja wolę jechać 200 km do kolegów i z nimi strzelać, niż 50 do Ciebie i się nudzić
PS. Ja zawsze płacę za siebie

Nie wiem kto p.li o tych teoriach i innych wynikach , wiem że teoria potwierdza się w praktyce .
Gdybyś raczył zaszczycić mnie swoim towarzystwem na strzelnicy , to przed strzelaniem rzuciłbyś łaskawym okiem w rejestr srzelań ( jest taki kajet w który musi się wpisać każdy użytkownik - kto kiedy i z czego strzelał oraz podpisem własnoręcznym potwierdzić zapoznanie się z regulaminem strzelnicy ) i zobaczył że osobnik o personaliach zaczynających się od liter Ł S posługujący sie bronią czarnoprochową pod tytułem Sharps Gallager czy też inny Colt odwiedził powyższą w tym roku prawie 40 razy .
Więc skończ p....ić chłopie i jak cię nie p....lą to koszuli nie podnoś ...

[Robert]

Dzisiaj wreszcie dotarły kapiszony, cztero - skrzydełkowe o średnicy 6 mm, w pudełku jest 200 szt (szkoda że małe kapiszony nr 10 nie są wysyłane w takich ilościach). Kapiszony nie są wzmacniane, mam nadzieję że dadzą rade przepchnąć iskierki przez dwa ostre zakręty w kanale Sharpsa
Ponieważ mam zamiar strzelać puki co z patronów papierowych, po otrzymaniu paczki z Sharpsem, wykonałem woskowy odlew komory nabojowej, w celu ustalenia jej wymiarów. Sam odlew ukazał również wadę fabryczną samej komory. Otóż jest ona nie osiowo ustawiona względem osi lufy. Przesunięcie nie jest wielkie ale jest . Normalnie wystarczyło by wykonanie patronu tak długiego aby pocisk zaczął wchodzić w gwint lufy, gazy zrobiły by resztę. W moim przypadku, przy tej nieosiowości może pocisk przekosić. Wolę wcisnąć pocisk jak się da najdalej. Zeszło mi dwa wieczory zanim dobrałem grubość i długość papieru na sabot i patron, nim efekt był zadowalający a pocisk chowa się prawie cały w lufie. Po za nią jest około 3 mm i ta część pocisku jest połaczona - wklejona w patron. Tyle co mogłem wymyślić aby pomóc pociskowi "na starcie".
Czy to przyniesie oczekiwane efekty ? okaże się na strzelnicy.

[wolf116]

Trzeba mieć cierpliwość do takich rzeczy

[excamaro]

Niedawno byłem na strzelnicy i strzelałem z naboi 9mm których pociski były pomalowane proszkowo na niebiesko.
Nie wiem czy miałem po prostu wyluzowany doby dzień ale dziury na tarczy wskazywały ze był to mój najcelniejszy wyjazd.
Skoro Robert Majster masz tyle determinacji i wytrwałości może warto by spróbować kilka odlanych pocisków pomalować proszkowo?
Zmieni to wtedy odrobinę wymiary pocisku ale może mieć wpływ na celność no i oczywiście na żywotność gwintu w lufie

[Robert]

wole zostać przy starych sposobach