Ostatnio napalilem sie na nowy model pistoletu Borcocka... ale po namysle doszedlem do wniosku, ze znowu bede sie "powtarzal".... dwa sprzety tej firmy juz mam a trzeci bedzie jak kwiatek do kozucha...

Wiec zeby cos zmienic a raczej "posmakowac" czegos zupelnie nowego.... zakupilem swoja pierwsza w zyciu "sprezyne"... Diana RWS LP8...
"Odechcialo" mi sie pompowania PCA, strzelania z nabojow CO2- juz chce konczyc... ale musze "wystrzelac" naboj do konca, rowniez "odechcialo mi sie" pompowania Brocockow.... zapragnalem cos prostego w obsludze, lekkiego i zgrabnego, cos co ma "punch" ale daje rowniez frajde ze strzelania.... stad taki a nie inny wybor!

Wykonanie pistola jest "na poziomie" sprzetu za ok. 250-300 dolcow- dokladnie takie... na pewno slabsze niz mojego pistoletu PCP Brocock ale lepsze od "replik" ze znalu....
Praca spustu dwustopniowego jest OK.... po przeladowaniu, odbezpieczam automatyczna blokade i od razu "sciagam" pierwszy stopien i celujac zwalniam iglice w drugim stopniu.... dlugosc drogi spustu jest OK, napiecie spustu tez OK- jestem do takich parametrow niejako "przyzwyczajony".....
Poniewaz okazalo sie, ze mam 85% srutu w kalibrze .22 wiec strzelalem z tego co mialem... czyli Crosmana Hollow Point i Polymag "mysliwski"....
Przygotowalem stanowisko, pistola fabrycznie nowego, dwa rodzaje srutu, moj cel tarczowy i ze zwierzatkami... i pierwszy raz chyba od czasow "wojska" wystrzelem ze 150 srutow z otwartych przyrzadow celowniczych na odleglosc 10 metrow.
Nie pisze tego by pokazac, ze jestem taki wysmienity strzelec... raczej by uswiadomic sobie samemu, ze z "otwartych" nie widze dokladnie z pelna ostroscia.... tarczy....! No zesz kurna... ale to fakt... mam astygmatyzm i nosze "minusy"..... wiec cokolwiek "ustrzelilem" na tarczy to raczej przypadek i troche strzelanie "na pamiec".....
Tyle o strzelcu.... teraz o srucie.... Crosmana srut "troszku" latal gdzie popadnie- o ile to nie moje bledy.... i jest jakby "nadkalibrowy"... dosyc z duzym oporem wchodzil do lufy.... Polymag - mysliwski z kolei jest "podkalibrowy" i wchodzil do lufy zupelnie lekko....
.... Celnosc- odliczajac moje bledy i strzelanie "na pamiec" .... "w kierunku tarczy".... Polymag dawal jakies rozsadne skupienia i raz nawet udalo sie wyciac "trzylistna" koniczynke... Crosman latal gdzie popadnie.... chociaz "krecil" zwierzatkami od czasu do czasu....
Dobrze- koniec "nawijania makaronu na uszy"..... zapodaje zdjecia... tam wszystko jest opisane- co jak i z czego....










































P.S. Zamowilem pare klamotow do pistola... jak dostane i bedzie znowu ladna pogoda to beda nowe zdjecia....

Na koniec strzelania mialem "diesla" z lufy- nie z przodu ale z tylu- od portu ladowania srutu.... znaczy sie.... dobrze "niemiaszki" "luft pistol"... nasmarowali....
Po montazu- "klamotow"... i zrobieniu malego "zestawu....
..... .... Jak juz niektorzy z Kolegow wiedza zakupilem ostatnio moja pierwsza, kompaktowa wiatrowke sprezynowa. Jako i niejako jest to sprzet "bezobslugowy" i nie potrzebujacy do strzelania nic oprocz srutu, troche miejsca i checi.... wiec po namysle skompletowalem malutki- doslownie zestaw plecakowy z Dianka w srodku- ktory to zestaw mozemy zabrac do auta, autobusu- jako maly, poreczny i nierzucajacy sie w oczy plecaczek!
.... Przy okazji troszke "dopiescilem" Dianke... a efekt.... mnie sie podoba tak jak teraz... a Wy sami ocenicie...
Wyposazenie:
- plecak "Fieldline" o rozmiarach 45 cm x 23 cm x 11 cm
- UTG 1PC Offset Airgun Mount w/Stop Pin, 1" Bi-direction
- Simmons ProHunter ProDiamond Reticle Shotgun Scope, 4x32mm
- Galbraith Brothers Black Walnut custom grips for the Diana RWS LP8 Magnum
Wystrzelilem pare srutow dzisiaj ale warunki nie zachecaja do strzelania.... pomimo slonca jest zimno i wietrznie a jutro ma spasc snieg...

Diana miesci sie w plecaku "na styk"... ale sie miesci i... gra gitara....
