Plus jest taki, że, jak za pewne wiesz, sprężyna jak się ją naciska, to lubi się skręcać wokół własnej osi, a jej średnica rośnie.
Przy gwałtownym rozprężaniu - co ma miejsce w karabinie sprężynowym podczas strzału, sprężyna się "odkręca", a jej średnica maleje. Takie skręcanie powoduje bezwładne szarpnięcie karabinu wokół długiej osi i zmniejsza celność. Montuje się łożyska i odpowiednio smaruje, żeby efekt skręcania jak najmniej odczuwalny.
Dzielona sprężyna ma 2 sprężyny naprzeciw skrętne, co powoduje, że skręcanie (przekaszanie) karabinu podczas strzału się znosi.
Minusem tego rozwiązania jest mniej zwojów całej długości sprężyny, które pracują na strzał i trzeba taką dzieloną sprężynę bardziej wysilić, by dawała równe energie jak pojedyncza.
Dodatkowo prowadnica jest na obu końcach, co w przypadku przedniej prowadnicy prowadzi do zwiększenia masy zespołu z tłokiem.
Co lepsze, to jak dyskusja czy lepsza benzyna czy diesel w aucie.
W jednym i drugim przypadku wszyscy będą mieli większa rację.