Pierwsze doświadczenia - chyba coś dla początkujących
Pierwsze doświadczenia - chyba coś dla początkujących
Po kilku miesiącach, dość intensywnego użytkowania sprężynki, postanowiłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Mam nadzieję, że pomogą początkującym.
1. Kupując wiatrówkę, kup kilka różnych śrutów (różni producenci i rodzaje). Postaraj się, aby przynajmniej trzy rodzaje były przyzwoitej jakości (cena ok. 30pln za 500szt). Oczywiście oznacza to konieczność wydania większej kwoty niż była w planie (przynajmniej o 150pln). Taka różnorodność śrutów będzie potrzebna do oszacowania faktycznych możliwości wiatrówki (trafienia z jednego rodzaju śrutu, nawet niezłego, nie mogą być takim wskaźnikiem).
2. Kiedy masz już w swoich łapkach upragniony sprzęcik, zapomnij o filmowych snajperach. Tam liczy się efekciarstwo a nie efektywność. Prawdziwi snajperzy ćwiczą zaś w taki sposób, jaki ty nigdy nie będziesz. Wiatrówka to coś zupełnie innego. Wymaga zupełnie innego podejścia. Nie ściskamy jej ani lewą, ani prawą dłonią , nie dociskamy do tzw. dołka strzeleckiego. Wiatrówka musi mieć swobodę ruchu. Wypracuj więc sobie taki sposób jej trzymania, aby jej nie przeszkadzać.
3. Zanim zaczniesz strzelanie ustaw spust. W Hatsanie praktycznie oznacza to wykręcenie obu zewnętrznych śrubek, wewnętrzną zaś wkręcamy bardzo głęboko. Pozycję środkowej śruby najłatwiej ustalić ładując wiatrówkę jak do normalnego strzału (najlepiej robić to na dworze – lufą do góry). Wkręcamy pomału śrubę, aż do uwolnienia sprężyny (do wystrzału). Naciągamy ponownie, jeśli zapadka załapie, to jest OK. Jeśli nie, to minimalnie wykręcamy śrubę. Pamiętać przy tym należy, że spust będzie się układać (docierać) przynajmniej przez tysiąc wystrzałów. Oznacza to, że czasem będzie nieco twardszy, a innym razem może sam zwolnić sprężynę. Proces ładowania należy więc zawsze wykonywać z maksymalną ostrożnością. Wydaje mi się, że „podklejanie” środkowej śruby nie jest dobrym rozwiązaniem. Co, kiedy spust się trochę dotrze? Jak wtedy wykręcić tę śrubkę?
4. Kolejny etap, to zgranie przyrządów celowniczych. Bez względu na to, czy jest to zwykła muszka czy wypasiona lupka, musisz zrobić to maksymalnie precyzyjnie (na ile pozwala rodzaj celownika). Jedyna skuteczna metoda dla początkującego wiatrówkowicza, to wyeliminowanie swoich błędów (tak, jakby strzelała sama wiatrówka). Jak to osiągnąć prezentuję na fotkach.
a. Najstabilniejsza pozycja dla początkującego strzelca, to pozycja siedząca. Siedzisz swobodnie (nie prostujesz się na siłę), łokcie obu rąk wsparte na nogach. Ewentualne minimalne korekty pozycji (konieczne przy celowaniu) realizujesz kręgosłupem. Przy większych poprawiasz całą pozycję.
b. Przy takiej pozycji konieczna jest jakaś podpórka. Musi mieć odpowiednią wysokość, być lekka i łatwa do ustawienia w terenie oraz musi mieć możliwość ruchu (kiwnięcia się) w jedną stronę. Miejsce podparcia lufy musi być poziomo. Wszystkie te warunki wspaniale spełnia chyba każdy statyw fotograficzny (mają nawet poziomnicę). Zdejmujesz element przykręcany do aparatu i na to miejsce kładziesz jakąś niewielką gąbkę.
c. Po wypoziomowaniu statywu (tylko w poprzek lufy) i wyregulowaniu wysokości bierzesz w ręce załadowaną wiatrówkę. Końcówkę lufy opierasz na statywie, lewą dłonią podpierasz zaś końcówkę kolby. Robisz to tylko samą krawędzią (pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym), zachowując przynajmniej centymetrowy odstęp od tzw. dołka strzeleckiego. Dzięki temu wiatrówka będzie mieć możliwość ruchu wzdłużnego. Sama dłoń mocno oparta o pierś. Gwarantuje to bardzo precyzyjne i łatwe celowanie. Prawa dłoń dotyka wiatrówki praktycznie w dwóch punktach. Opuszkiem kciuka opiera się o kolbę (w osi symetrii) i opuszkiem palca wskazującego naciska spust. Reszta dłoni najlepiej jeśli nie będzie mieć kontaktu z kolbą. Oba łokcie wygodnie oparte na nogach. Jeśli czujesz, że któryś mięsień jest naprężony, to popraw postawę. Ma być swobodna i wygodna.
d. Jeśli masz lupkę, to musisz uniknąć błędu paralaksy. W tym celu odsuwasz głowę nieco dalej niż podano w instrukcji. Dzięki temu widoczny będzie rozmazany czarny pierścień. Ustawiasz go tak, aby był idealnie równo względem obudowy. Kolejny krok, to ustawienie krzyża na celu (przy zachowaniu ustawienia tego zamglonego pierścienia). Oznacza to oczywiście, że środek krzyża jest dokładnie w środku.
e. Regulację wykonujesz zgodnie z opisami zamieszczonymi w necie. Robisz to jednak najlepszym śrutem (który daje najlepsze skupienie). W tym celu testuj w takich warunkach wszystko co masz. Szybko zauważysz, że różne śruty zachowują się zupełnie różnie i że skala tej różnorodności ma niewiele wspólnego z jego ceną.
f. Zgraj przyrządy na jakąś określoną odległość (na jaką najczęściej będziesz strzelać). Przy innych dystansach naucz się ustalać poprawki.
g. Jeśli w takich warunkach żaden z zastosowanych rodzajów śrutu nie osiągnął przyzwoitego skupienia, to możesz mieć pewność, że twoja wiatrówka wymaga dopieszczenia.
h. Jeśli wszystko jest OK i już zgrasz te przyrządy celownicze, to załaduj ten najlepszy śrucik, i strzelając z takiej pozycji zabaw się w snajpera. Zobacz co twój sprzęt potrafi jeśli mu nie przeszkadzasz. Następnie próbuj to powtórzyć już bez takich ułatwień. Sam szybko zorientujesz się co robisz nie tak. Zanim spust się ułoży i jego twardość będzie stabilna poprawisz swoje umiejętności na tyle, że będzie to zauważalne.
1. Kupując wiatrówkę, kup kilka różnych śrutów (różni producenci i rodzaje). Postaraj się, aby przynajmniej trzy rodzaje były przyzwoitej jakości (cena ok. 30pln za 500szt). Oczywiście oznacza to konieczność wydania większej kwoty niż była w planie (przynajmniej o 150pln). Taka różnorodność śrutów będzie potrzebna do oszacowania faktycznych możliwości wiatrówki (trafienia z jednego rodzaju śrutu, nawet niezłego, nie mogą być takim wskaźnikiem).
2. Kiedy masz już w swoich łapkach upragniony sprzęcik, zapomnij o filmowych snajperach. Tam liczy się efekciarstwo a nie efektywność. Prawdziwi snajperzy ćwiczą zaś w taki sposób, jaki ty nigdy nie będziesz. Wiatrówka to coś zupełnie innego. Wymaga zupełnie innego podejścia. Nie ściskamy jej ani lewą, ani prawą dłonią , nie dociskamy do tzw. dołka strzeleckiego. Wiatrówka musi mieć swobodę ruchu. Wypracuj więc sobie taki sposób jej trzymania, aby jej nie przeszkadzać.
3. Zanim zaczniesz strzelanie ustaw spust. W Hatsanie praktycznie oznacza to wykręcenie obu zewnętrznych śrubek, wewnętrzną zaś wkręcamy bardzo głęboko. Pozycję środkowej śruby najłatwiej ustalić ładując wiatrówkę jak do normalnego strzału (najlepiej robić to na dworze – lufą do góry). Wkręcamy pomału śrubę, aż do uwolnienia sprężyny (do wystrzału). Naciągamy ponownie, jeśli zapadka załapie, to jest OK. Jeśli nie, to minimalnie wykręcamy śrubę. Pamiętać przy tym należy, że spust będzie się układać (docierać) przynajmniej przez tysiąc wystrzałów. Oznacza to, że czasem będzie nieco twardszy, a innym razem może sam zwolnić sprężynę. Proces ładowania należy więc zawsze wykonywać z maksymalną ostrożnością. Wydaje mi się, że „podklejanie” środkowej śruby nie jest dobrym rozwiązaniem. Co, kiedy spust się trochę dotrze? Jak wtedy wykręcić tę śrubkę?
4. Kolejny etap, to zgranie przyrządów celowniczych. Bez względu na to, czy jest to zwykła muszka czy wypasiona lupka, musisz zrobić to maksymalnie precyzyjnie (na ile pozwala rodzaj celownika). Jedyna skuteczna metoda dla początkującego wiatrówkowicza, to wyeliminowanie swoich błędów (tak, jakby strzelała sama wiatrówka). Jak to osiągnąć prezentuję na fotkach.
a. Najstabilniejsza pozycja dla początkującego strzelca, to pozycja siedząca. Siedzisz swobodnie (nie prostujesz się na siłę), łokcie obu rąk wsparte na nogach. Ewentualne minimalne korekty pozycji (konieczne przy celowaniu) realizujesz kręgosłupem. Przy większych poprawiasz całą pozycję.
b. Przy takiej pozycji konieczna jest jakaś podpórka. Musi mieć odpowiednią wysokość, być lekka i łatwa do ustawienia w terenie oraz musi mieć możliwość ruchu (kiwnięcia się) w jedną stronę. Miejsce podparcia lufy musi być poziomo. Wszystkie te warunki wspaniale spełnia chyba każdy statyw fotograficzny (mają nawet poziomnicę). Zdejmujesz element przykręcany do aparatu i na to miejsce kładziesz jakąś niewielką gąbkę.
c. Po wypoziomowaniu statywu (tylko w poprzek lufy) i wyregulowaniu wysokości bierzesz w ręce załadowaną wiatrówkę. Końcówkę lufy opierasz na statywie, lewą dłonią podpierasz zaś końcówkę kolby. Robisz to tylko samą krawędzią (pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym), zachowując przynajmniej centymetrowy odstęp od tzw. dołka strzeleckiego. Dzięki temu wiatrówka będzie mieć możliwość ruchu wzdłużnego. Sama dłoń mocno oparta o pierś. Gwarantuje to bardzo precyzyjne i łatwe celowanie. Prawa dłoń dotyka wiatrówki praktycznie w dwóch punktach. Opuszkiem kciuka opiera się o kolbę (w osi symetrii) i opuszkiem palca wskazującego naciska spust. Reszta dłoni najlepiej jeśli nie będzie mieć kontaktu z kolbą. Oba łokcie wygodnie oparte na nogach. Jeśli czujesz, że któryś mięsień jest naprężony, to popraw postawę. Ma być swobodna i wygodna.
d. Jeśli masz lupkę, to musisz uniknąć błędu paralaksy. W tym celu odsuwasz głowę nieco dalej niż podano w instrukcji. Dzięki temu widoczny będzie rozmazany czarny pierścień. Ustawiasz go tak, aby był idealnie równo względem obudowy. Kolejny krok, to ustawienie krzyża na celu (przy zachowaniu ustawienia tego zamglonego pierścienia). Oznacza to oczywiście, że środek krzyża jest dokładnie w środku.
e. Regulację wykonujesz zgodnie z opisami zamieszczonymi w necie. Robisz to jednak najlepszym śrutem (który daje najlepsze skupienie). W tym celu testuj w takich warunkach wszystko co masz. Szybko zauważysz, że różne śruty zachowują się zupełnie różnie i że skala tej różnorodności ma niewiele wspólnego z jego ceną.
f. Zgraj przyrządy na jakąś określoną odległość (na jaką najczęściej będziesz strzelać). Przy innych dystansach naucz się ustalać poprawki.
g. Jeśli w takich warunkach żaden z zastosowanych rodzajów śrutu nie osiągnął przyzwoitego skupienia, to możesz mieć pewność, że twoja wiatrówka wymaga dopieszczenia.
h. Jeśli wszystko jest OK i już zgrasz te przyrządy celownicze, to załaduj ten najlepszy śrucik, i strzelając z takiej pozycji zabaw się w snajpera. Zobacz co twój sprzęt potrafi jeśli mu nie przeszkadzasz. Następnie próbuj to powtórzyć już bez takich ułatwień. Sam szybko zorientujesz się co robisz nie tak. Zanim spust się ułoży i jego twardość będzie stabilna poprawisz swoje umiejętności na tyle, że będzie to zauważalne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
W ten sposób nie opiera się wiatrówki!
Lufa musi być swobodna, niczym nie podparta bo z powtarzalności kupa.
Opisana regulacja i "docieranie" modułu spustu to jakaś masakra a twierdzenie o docieraniu wyssane z palca.
Dla początkującego wiatrówkowicza najrozsądniejszą pozycją strzelecką jest stojąca, niczym nie podparta chyba że ustawiamy przyrządy celownicze a i z reguły jest potrzebna korekta w zależności od pozycji strzeleckiej.
Opisany sposób trzymania, opierania karabinka to nieporozumienie.
To nie jest poradnik dla początkującego a raczej ostrzeżenie jak nie powinno się strzelać z wiatrówki.
Lufa musi być swobodna, niczym nie podparta bo z powtarzalności kupa.
Opisana regulacja i "docieranie" modułu spustu to jakaś masakra a twierdzenie o docieraniu wyssane z palca.
Dla początkującego wiatrówkowicza najrozsądniejszą pozycją strzelecką jest stojąca, niczym nie podparta chyba że ustawiamy przyrządy celownicze a i z reguły jest potrzebna korekta w zależności od pozycji strzeleckiej.
Opisany sposób trzymania, opierania karabinka to nieporozumienie.
To nie jest poradnik dla początkującego a raczej ostrzeżenie jak nie powinno się strzelać z wiatrówki.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 20:51 przez Red, łącznie zmieniany 2 razy.
Szczery jestem, uprzejmy bywam
Μολων λαβε
Μολων λαβε
Sprawdźcie proszę.
Dopiero potem coś piszcie.
Lekki statyw ustawiony w taki sposób i końcówka lufy położona na gąbce gwarantują dostateczną swobodę ruchu całej wiatrówce (bez problemu cofa się tyle ile wynosi swobodny odrzut).
Dziesięcioletnie dzieci, po małym wprowadzeniu, z takiego stanowiska bez trudu pykały kapselki na 25m.
Sprawdzałem to wiem.
Oczywiście na jakichś zawodach byłby to obciach.
Jednak do zgrywania optyki i zrozumienia możliwości wiatrówki idealnie wystarcza.
Dopiero potem coś piszcie.
Lekki statyw ustawiony w taki sposób i końcówka lufy położona na gąbce gwarantują dostateczną swobodę ruchu całej wiatrówce (bez problemu cofa się tyle ile wynosi swobodny odrzut).
Dziesięcioletnie dzieci, po małym wprowadzeniu, z takiego stanowiska bez trudu pykały kapselki na 25m.
Sprawdzałem to wiem.
Oczywiście na jakichś zawodach byłby to obciach.
Jednak do zgrywania optyki i zrozumienia możliwości wiatrówki idealnie wystarcza.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2011, 20:51 przez artuś, łącznie zmieniany 1 raz.
Że potłuczony i pierniczę bzdury, to u Was nie nowina.
Ostatni jednak raz proszę Was - sprawdźcie.
Sprawdźcie, a sami zobaczycie, że to nie bzdura.
Faktem jest zaś to, że poprawkę (przy identycznym dystansie) muszę robić tylko i wyłącznie jeśli zmieniam śrut.
Z tej wiatrówki strzelało już kilkanaście osób, z różnych pozycji i jeśli strzelali ze śrutu na który ustawiłem optykę (premier ultra magnum), to nie musieli robić absolutnie żadnej poprawki.
To jest fakt.
Faktem jest również, że znajomy (kiedy zobaczył co wyprawiam z tak tanim sprzętem) sam poprosił mnie o zgranie optyki w jego (jak na moją kieszeń wypasionych) dmuchawkach.
Podparcie obu końców wiatrówki daje identyczny efekt, jak podparcie jej w środku ciężkości.
Optyka ustawiona więc w takich warunkach sprawdza się na 100%.
Ostatni jednak raz proszę Was - sprawdźcie.
Sprawdźcie, a sami zobaczycie, że to nie bzdura.
Faktem jest zaś to, że poprawkę (przy identycznym dystansie) muszę robić tylko i wyłącznie jeśli zmieniam śrut.
Z tej wiatrówki strzelało już kilkanaście osób, z różnych pozycji i jeśli strzelali ze śrutu na który ustawiłem optykę (premier ultra magnum), to nie musieli robić absolutnie żadnej poprawki.
To jest fakt.
Faktem jest również, że znajomy (kiedy zobaczył co wyprawiam z tak tanim sprzętem) sam poprosił mnie o zgranie optyki w jego (jak na moją kieszeń wypasionych) dmuchawkach.
Podparcie obu końców wiatrówki daje identyczny efekt, jak podparcie jej w środku ciężkości.
Optyka ustawiona więc w takich warunkach sprawdza się na 100%.
A widziałeś "filmik" robiony szybką kamerą, jak zachowuje się lufa w momencie wystrzału (jest gdzieś na forum chyba), a z tym podpieraniem to cię poniosło i to daleko .artuś pisze:Podparcie obu końców wiatrówki daje identyczny efekt, jak podparcie jej w środku ciężkości.
Czas na małe "conieco" .(Już nie mam Hatsana ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" !
Było porównanie jakiegoś Hatsana i mojej byłej HW98 - i o dziwo lufa w płaszczu też pięknie falowałaQbuś pisze:A widziałeś "filmik" robiony szybką kamerą, jak zachowuje się lufa w momencie wystrzału (jest gdzieś na forum chyba), a z tym podpieraniem to cię poniosło i to daleko .artuś pisze:Podparcie obu końców wiatrówki daje identyczny efekt, jak podparcie jej w środku ciężkości.
Kupa złomu i trochę szczęścia
Artusiu, niektórzy na tym forum strzelają od dziesiątków lat i nie takie eksperymenty mają na koncie.
Co prawda bytność na forum zacząłeś od wysokiego (ZA wysokiego) "C" i przez to na pewno surowiej na ciebie patrzymy, ale te uwagi to nie jest jakieś zwykłe dopierniczanie.
Kilkanaście osób potwierdziło poprawność takiego ustawiania wiatrówki?
A do czego strzelali?
Na jaki dystans?
Z jakimi efektami?
Kolega z wypaśnymi sprzętami.... O czym to ma świadczyć?
I przyznam - trochę mnie bawi te kilkanaście osób.
Coś ty wesele w klimatach strzeleckich organizował?
Jestem znany z tego, że bez żadnych oporów udostępniam swoje sprzęty każdemu, kto chciałby z nich postrzelać (pomijam wypitych i niezrównoważonych, bo dzieci pod moim okiem to nawet 4 letnie mogą spróbować).
Ale nie pamiętam, żeby kilkanaście osób się zebrało, powiedzmy w ciągu tygodnia.
W dodatku kilkanaście osób umiejących strzelać, bo nawet najlepiej ustawiony sprzęt w rękach laika, no cóż - za wiele nie pokaże. No i rozumiem, że nie laicy oceniali twoje osiągnięcia w regulacji sprzetu.
Pisz wolniej chłopie.
Szkoda by było, żeby zapał którego ci wyraźnie nie brakuje, rozmienił się na drobne w zacietrzewionym udowadnianiu, że odkrywasz rzeczy, które się starym strzelcom nie śniły.
Co prawda bytność na forum zacząłeś od wysokiego (ZA wysokiego) "C" i przez to na pewno surowiej na ciebie patrzymy, ale te uwagi to nie jest jakieś zwykłe dopierniczanie.
Kilkanaście osób potwierdziło poprawność takiego ustawiania wiatrówki?
A do czego strzelali?
Na jaki dystans?
Z jakimi efektami?
Kolega z wypaśnymi sprzętami.... O czym to ma świadczyć?
I przyznam - trochę mnie bawi te kilkanaście osób.
Coś ty wesele w klimatach strzeleckich organizował?
Jestem znany z tego, że bez żadnych oporów udostępniam swoje sprzęty każdemu, kto chciałby z nich postrzelać (pomijam wypitych i niezrównoważonych, bo dzieci pod moim okiem to nawet 4 letnie mogą spróbować).
Ale nie pamiętam, żeby kilkanaście osób się zebrało, powiedzmy w ciągu tygodnia.
W dodatku kilkanaście osób umiejących strzelać, bo nawet najlepiej ustawiony sprzęt w rękach laika, no cóż - za wiele nie pokaże. No i rozumiem, że nie laicy oceniali twoje osiągnięcia w regulacji sprzetu.
Pisz wolniej chłopie.
Szkoda by było, żeby zapał którego ci wyraźnie nie brakuje, rozmienił się na drobne w zacietrzewionym udowadnianiu, że odkrywasz rzeczy, które się starym strzelcom nie śniły.