Obrazek

Lufy - produkcja

Spam, Archiwum Forum.
Awatar użytkownika
jigt
Posty: 1743
Rejestracja: 15 lis 2006, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jigt »

assassin pisze:Lufy wytwarza się z wysoko jakościowej stali, rozwierca na specjalnych wiertarkach a następnie na nieosiągalnych dla zwykłego tokarza (chodzi o koszty) tokarkach gwintuje się takie lufy na odpowiednim wiertle do gwintowania luf. Są to niezwykle długie twarde wiertła, po za tym całość musi być odpowiednio obrabiane by lufa się nie przegrzała zbytnio.
Niestety, ale gwint w lufie robi się zupełnie inaczej!
Narzędziem do tego jest przeciągacz, lub komplet przeciągaczy, które pracują ze skrawaniem lub tylko nagniatają.
I nie robi tego tokarz na tokarce.
była Diana, są Viper 350GW z RM2-8x32AO, i H60 z PO 4x34
Awatar użytkownika
kingwins
Posty: 36
Rejestracja: 18 mar 2009, 22:37

Post autor: kingwins »

si, wyciąć bruzdy w lufie to nie lada problem, trzebaby przeciągnąć pręt z pazurkami, jednoczesnie obracając lufę bardzo powoli, wszystkie elementy wykonane bardzo precyzyjnie i z bardzo twardej stali - dla szarego obywatela niewykonalne. Warsztat może sobie zbudować taką maszynę ale dla jednej lufy?
Inn patent to wpychać pręt z pazurkami wykonanymi bardzo prezycyjnie w lekki skos, tak że same się naprowadzają tworząc gwint, wykonanie takiego pręta i przepchnięcie go przez szarego obywatela - niewykonalne :) No i dochodzi jeszcze problem zbierania się metalowych wiórów w lufie, dzięki nim łatwo jest urwać/złamać przeciągany pręt.
Tak więc lufę od razu kupujemy, chyba że ktoś chce gładkolufowca - też dobre na początek
Awatar użytkownika
assassin
Posty: 310
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:58
Lokalizacja:

Post autor: assassin »

Cóż, Zygmunt, ja nie wykonuję luf więc mogę nie mieć racji, opisałem tylko tak jak wyczytałem to na beżowym, owszem w dużym uproszczeniu, ale to tam właśnie dowiedziałem się np o istnieniu "wierteł lufowych" itd.
A jeśli to co tam napisali jest błędne, to nie wiem gdzie można o tym poczytać, po za jakimiś książkami o ile takowe istnieją.
H33 + Alchemik Inside + PP3-9x40
Awatar użytkownika
Starszy_Pan
Posty: 755
Rejestracja: 27 maja 2008, 18:23
Lokalizacja: Warszawa Śródmieście
Kontakt:

Post autor: Starszy_Pan »

kingwins pisze: No i dochodzi jeszcze problem zbierania się metalowych wiórów w lufie, dzięki nim łatwo jest urwać/złamać przeciągany pręt.
Tzw. wiertła lufowe (o ile dobrze pamiętam ;) ) mają specjalne kanały do wprowadzania chłodziwa i odprowadzania wióra.
Sharp 1210+Barska 3-12x40 AO, Iż61 CPR* + CCCP, Gamo Compact, Walther CP99 GL :(
Awatar użytkownika
jigt
Posty: 1743
Rejestracja: 15 lis 2006, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jigt »

Wiertło lufowe - służy do zrobienia otworu w pręcie lufy. Otwór w lufie ma być idealnie prosty. Tylko wiertło lufowe ma taki system somoprowadzenia w otworze, że wykona prosty otwór. Każde inne popularne wiertło kręte ma tendencję do zbaczania z kierunku i prędko wygina się i wyszłoby zapewne bokiem z pręta, gdyby chcieć nim wykonać długą lufę.
Wiertło lufowe zrobi jednak tylko surową, chropowatą "dziurę" i dalej trzeba jeszcze zadbać o jej gładkość: rozwiercanie rozwiertakiem i kalibrowanie /obróbka plastyczna dokładnościowo-gładkościowa/.
Tak powstaje lufa gładka, bez gwintu.
Z niej dopiero robi się lufę gwintowaną.
była Diana, są Viper 350GW z RM2-8x32AO, i H60 z PO 4x34
Awatar użytkownika
Starszy_Pan
Posty: 755
Rejestracja: 27 maja 2008, 18:23
Lokalizacja: Warszawa Śródmieście
Kontakt:

Post autor: Starszy_Pan »

Zygmunt
Masz rację :chyleczola:
Sharp 1210+Barska 3-12x40 AO, Iż61 CPR* + CCCP, Gamo Compact, Walther CP99 GL :(
Awatar użytkownika
assassin
Posty: 310
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:58
Lokalizacja:

Post autor: assassin »

Zatem, Zygmunt, czy można gdzieś o tym poczytać trochę więcej, tak by na przyszłość głupot nie pisać. :maruda:
Fakt jest jednak faktem, że zwykły tokarz ani takiego wiertła ani maszyn odpowiednich posiadać nie będzie.

Jeszcze jedno, skoro masz pojęcie w tym temacie, ;) może wiesz jak się wytwarzało lufy do muszkietów i wcześniejszych "armat".
Jestem w bractwie i zaczęło mnie to intrygować widząc ile trzeba by wykonać lufę, a wiadomo, że takie coś robiono już od wieków.
Może dopiszę, że widziałem takie armatki na grunwaldzie i trochę "nowocześniejsze" na innych turniejach, a wiadomo, że wtedy nie było tak precyzyjnych maszyn jak obecnie.
H33 + Alchemik Inside + PP3-9x40
Awatar użytkownika
jigt
Posty: 1743
Rejestracja: 15 lis 2006, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jigt »

Najciekawsza technologia, to skuwanie luf z kawałków, z ułożonych wzdłuż kierunku lufy pręcików, lekko skręconych, co działało jak gwint. Tak powstawała lufa dziwerówka, lub krótko: dziwer. Stosowana była w starych strzelbach myśliwskich.
była Diana, są Viper 350GW z RM2-8x32AO, i H60 z PO 4x34
Awatar użytkownika
kingwins
Posty: 36
Rejestracja: 18 mar 2009, 22:37

Post autor: kingwins »

To muszkiety były gwintowane?
Awatar użytkownika
jigt
Posty: 1743
Rejestracja: 15 lis 2006, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jigt »

kingwins pisze:To muszkiety były gwintowane?
Skąd to podejrzenie? Nie napisałem nic takiego.
Gwint w muszkietach pojawił się dość późno. Minęło chyba ze 100 lat.
Trochę o gwincie w muszkiecie jest tu:
http://www.militaria.pl/armi_chiappa/mu ... _p4067.xml
Albo tu:
http://www.fantasy.dmkhost.net/uzbrojen ... hp?nr=1097
Ostatnio zmieniony 26 mar 2009, 0:26 przez jigt, łącznie zmieniany 1 raz.
była Diana, są Viper 350GW z RM2-8x32AO, i H60 z PO 4x34
Awatar użytkownika
kingwins
Posty: 36
Rejestracja: 18 mar 2009, 22:37

Post autor: kingwins »

Łukasz napisał :) i tak nieźle jak na rok 18xx
jarek m
Posty: 1272
Rejestracja: 29 lis 2007, 23:31

Post autor: jarek m »

Oczywiście, że były gwintowane. Przy czym generalnie broń czarnoprochowa charakteryzuje się bardzo różnymi rodzajami gwintów. Wiek XIX to "złota era" broni. To wtedy powstawał np. gwint pentagonalny, w którym stosowano pociski o takim przekroju - były to jedne z najcelnieszych karabinów w wojnie secesyjnej. Pitolety z przełomu XVIII i XiX w np. La page są bardzo celnymi pitoletami mającymi delikatny gwint, ale np. wiele karabinów myśliwskich miało bardzo głębokie bruzdy. Różne też były kształty i struktura gwintów (bardzo wiele pól i bruzd lub kilkupolowy o takiej samej szerokości pól i bruzd, itd).
Słowem kolego kingwins to nie jak napisałeś "całkiem nieźle" jak na tamte lata. W tamtych latach broń była już wysokiej jakości i przyzwoitej niezawodności (zwłaszcza po zastąpieniu zapłonu skałkowego kapiszonowym). To w pierwszej połowie XIX wieku wynaleziono pierwszy nabój scalony i nabój bocznego zapłonu. Sorry za OT, ale to tak dla sprostowania przeświadczenia, że w tamtych czasach broń palna i lufy właśnie były robione "na oko u kowala". Nic bardziej błędnego - z czarnoprochowego karabinu takiego jest ten do którego podano link trafiano wroga z pozycji stojącej z kilkuset metrów. Problemem była nie jakość luf, a osad z prochu, który brudził lufę i powodował z czasem coraz mniejszą celność i w rzypadku nieczyszczenia i wilgoci rdzewienie broni, wżery w lufie i td. Dopiero wynalezienie prochu bezdymnego (nitro) zlikwidowało ten problem. Dlatego kowboje mieli powiedzienie: po strzelaninie wyczyść broń zanim się wysikasz. Wszystkim, którzy chcą spróbować przygody z CP odradzam, jeśli nie będzie im się chciało jej czyścić.
Colty navy x 2
Hawken Thompson/Center .45
S400+Hawke Varmint II
BSA Hornet
Awatar użytkownika
Luciush
Posty: 1188
Rejestracja: 11 sie 2006, 20:13
Lokalizacja: Miasto aspołeczne

Post autor: Luciush »

A tak odbiegając nieco od stosowanych metod produkcyjnych.
Kiedyś, zastanawiając się nad tym tematem, rozważałem następująca metodę wyprodukowania lufy (nieco zbliżoną do tego o czym pisał Zygmunt):
1) Wykonanie odlewu w formie o kształcie cylindra, z umieszczonym centralnie prętem o przekroju takim, jak widziana z góry zębatka (aby od razu uzyskać bruzdy gwintu).
2) Skręcenie odlanego elementu powiedzmy o 360 stopni wzdłuż osi lufy.
3) Stoczenie zewnętrznej powierzchni w kształt walca, symetrycznego względem kanału lufy.
4) Polerka i kalibrowanie kanału lufy.

Może ktoś obeznany w temacie orientuje się czy ma to w ogóle sens i czy kiedykolwiek w historii była taka metoda stosowana ?
AA S400 Classic + BE 3200 10x40
Było: H90, QB78 i trochę szkiełek.
Awatar użytkownika
Roman
Posty: 225
Rejestracja: 06 paź 2006, 9:29
Lokalizacja: zewsząd

Post autor: Roman »

Jeśli chodzi o wyprodukowanie lufy do wiatrówki to nie powinno być problemu. Nigdy nie próbowałem, ale myśle że to jest do zrobienia. Mój przepis:
w prostym pręcie na tokarce wykonać nawiertakiem nakiełek
Jeśli lufa ma być długa (a na taką nie ma jakoś zapotrzebowania bo i tak wszyscy ucinają)z obu stron
Powoli wiercić z obu stron wiertłem dajmy na to 4,0 (max długość powieszchni roboczej 190mm)
następnie większym które powinno być nieco dłuższe na średnice pod rozwiertak
Pozostaje tylko gwint który będzie chyba najwiekszym problemem dla produkcji jednostkowej. Dla wiekszej można by się pokusić o wykonanie narządzia (przeciągacza) mając do dyspozycji szlifierkę kłową.
Myśle że wszystko jest do zrobienia warunek to chęć czas i narzędzia :)
Iż 38
Awatar użytkownika
irak
Posty: 1590
Rejestracja: 16 kwie 2007, 9:26
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: irak »

Tylko, taniej wyjdzie kupno surówki Lothara Walthera i koszt to bodaj 100$ + wysyłka :), taniej i szybciej. Po co koło wynajdywać od nowa. Rysowanki powstały po to bo ludzie nie chcieli się pozbywać fajnych gl'ek.
Rozbrojony :), teraz IPSC Action Air. Lecę w kulki :P
Zablokowany