Crosman 2100
Crosman 2100
Pukawka po wyjęciu z pudełka robi tak samo głupie wrażenie jak na fotkach z M...pl.
Za co by nie złapać to plastik,przyżądy celownicze są koszmarne.Ładowanie śrutu wymaga małej sztuczki żeby go umieścic w porcie tak jak trzeba.Plastikowy rykiel pracuje przy naciąganiu sprężyny zbijaka jak kultywator po kamienistym polu i wydaje się że za następnym razem pęknie.Spust jest tragicznie twardy i kanciasty jak Fiat125p. W tej części pukawki najlepiej pracuje bezpiecznik,jak go włączymy to jest lub na odwrót .Wylot lufy przypomina trochę wylot kukułki z zegara,brak korony i plastikowa tulejka z muszką w jednej osobie,która przypomina przynęte na okonia.
Po złapaniu dzwigni pompki zaczeło kapać obficie olejem,widac że w chameryce mają nadal ropy pod dostatkiem i tanio to nie żałują.Na domiar złego zatrzask który trzyma dzwignię to poprostu nadlewka z plastiku która przeskakuje po metalowej kulce,coś mi mówi że to długo nie pożyje.Pompowanie do 3 to jeszcze jako tako,do 5 no jeszcze ujdzie,ale do 10 to fitnes.
Po każdym pompnięciu dzwignia się zatrzaskuje na swoim miejscu i trzeba znowu się wyśilić co by ją "rozłożyc" a potem za każdym razem corazbardziej wyśilic żaby "złożyć"
Trzeba być idiotą żeby kupić taki sprzęt.
Ten na fotkach jest mój
Po kilku strzałach i dokładnieszych oględzinach przychodzi chwila refleksji.
Poza plastikową kolbą,ryglem i kilkoma szczegułami reszta pukawki robi dość solidne wrażenie,zwłaszcza sama pompka i osłona lufy.Szyna pod optykę mimo że w dwóch kawałkach wygląda na całkiem OK.Po kilkunastu strzałach ładowanie śrutu jest do opanowania i napewno po dłuższej zabawie już nie będzie takie upierdliwe.
Po wstępnym wyregulowaniu szczerbinki udało mi sie zrobic fantastyczne skupienie na 20m,szkoda tylko że trochę niżej niż punkt celowania ale skupienie to skupienie,jakaś lupka załatwi sprawę.Pukawka jest lekka i mimo wszystko dość składna.Myslę że trochę pracy i wymiana kilku bebeszków zrobi z niej całkiem niezłego pukacza i będe miał jeszcze z niej radochę, lub nie.
Jutro pokręce jeszcze otwartymi i zrobię fotki skupienia,i potrenuję lewy biceps
Podsumowując sprzet nie jest wart więcej niż jest.Nie jest też ani ładny ani dopracowany.
Jednak nie jest tak źle,ogulnie za to śianko to warto no i może się okazać dobrym materiałem na ciekawszy sprzęt Narazie to tyle
Za co by nie złapać to plastik,przyżądy celownicze są koszmarne.Ładowanie śrutu wymaga małej sztuczki żeby go umieścic w porcie tak jak trzeba.Plastikowy rykiel pracuje przy naciąganiu sprężyny zbijaka jak kultywator po kamienistym polu i wydaje się że za następnym razem pęknie.Spust jest tragicznie twardy i kanciasty jak Fiat125p. W tej części pukawki najlepiej pracuje bezpiecznik,jak go włączymy to jest lub na odwrót .Wylot lufy przypomina trochę wylot kukułki z zegara,brak korony i plastikowa tulejka z muszką w jednej osobie,która przypomina przynęte na okonia.
Po złapaniu dzwigni pompki zaczeło kapać obficie olejem,widac że w chameryce mają nadal ropy pod dostatkiem i tanio to nie żałują.Na domiar złego zatrzask który trzyma dzwignię to poprostu nadlewka z plastiku która przeskakuje po metalowej kulce,coś mi mówi że to długo nie pożyje.Pompowanie do 3 to jeszcze jako tako,do 5 no jeszcze ujdzie,ale do 10 to fitnes.
Po każdym pompnięciu dzwignia się zatrzaskuje na swoim miejscu i trzeba znowu się wyśilić co by ją "rozłożyc" a potem za każdym razem corazbardziej wyśilic żaby "złożyć"
Trzeba być idiotą żeby kupić taki sprzęt.
Ten na fotkach jest mój
Po kilku strzałach i dokładnieszych oględzinach przychodzi chwila refleksji.
Poza plastikową kolbą,ryglem i kilkoma szczegułami reszta pukawki robi dość solidne wrażenie,zwłaszcza sama pompka i osłona lufy.Szyna pod optykę mimo że w dwóch kawałkach wygląda na całkiem OK.Po kilkunastu strzałach ładowanie śrutu jest do opanowania i napewno po dłuższej zabawie już nie będzie takie upierdliwe.
Po wstępnym wyregulowaniu szczerbinki udało mi sie zrobic fantastyczne skupienie na 20m,szkoda tylko że trochę niżej niż punkt celowania ale skupienie to skupienie,jakaś lupka załatwi sprawę.Pukawka jest lekka i mimo wszystko dość składna.Myslę że trochę pracy i wymiana kilku bebeszków zrobi z niej całkiem niezłego pukacza i będe miał jeszcze z niej radochę, lub nie.
Jutro pokręce jeszcze otwartymi i zrobię fotki skupienia,i potrenuję lewy biceps
Podsumowując sprzet nie jest wart więcej niż jest.Nie jest też ani ładny ani dopracowany.
Jednak nie jest tak źle,ogulnie za to śianko to warto no i może się okazać dobrym materiałem na ciekawszy sprzęt Narazie to tyle
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Old Indian Never Die
Witam.Gratuluje nabytku. Myślę,że przy Twoich zdolnościach zrobisz z tego ekstra sprzęcik.Oglądałem takie 2100 w sklepie i mam wrażenie,że rygiel w nim był z jakiegoś metalu. Spróbuje to może jutro sprawdzić .(inny model?).a może zamglone spojrzenie?
AA PS ultra h-70+barska3-12/40,crosman357,beretta px4 storm crosman 2100+barska 2-7/32 zoraki HP01
Dzięki,nauczyłem się z TopGearDude pisze:Hehe, fajny opis
[ Dodano: Pią 08 Lut, 2008 21:44 ]
Faktycznie,też kiedyś oglądałem go gdzieś na jakimś bazarku i zdawało mi się że to "jakiś" metal.pmarek3 pisze:.Oglądałem takie 2100 w sklepie i mam wrażenie,że rygiel w nim był z jakiegoś metalu.
Co do mich zdolnośći to mi ich nie brakuje, tylko z chęciami czasem u mnie cienko
Old Indian Never Die
Witam.Miałem dzisiaj trochę postrzelać ale nie wytrzymałem
Przy okazji kilka wskazówek dla tych co mają zamiar pogrzebać.
Więc zaczynamy.Najpierw odkręcamy trzy śruby płaskim śrubokretem po lewej stronie karbinka,teraz ważne-odwracamy karabinek i kładziemy na stole ryglem do góry czyli dziury po śrubach pod spodem i delikatnie podważamy śrubokrętem połówkę obudowy ze wszystkich stron po trochu aż da się zdjąć.Jeżeli będziemy na siłę prubować zdjąć tą drugą połówkę to kilka żeczy poprostu sie wysypie i będziemy mieli problem co gdzie i jak
Po zdjęciu połówki korpusu widzimy takie coś jak na foto1. i teraz po kolei.
-wyczepiamy sprężynke i kołek A i wyjmujemy spust
-ostrożnie wyciągamy kołek i bleszkę B pod którą jest malutka podkładka sprężynowa
-teraz wyjmujemy sprężynke C,uwaga lubi sobie wystrzelić
-wyjmujemy kołek i blaszke D
Teraz odkrecamy "ósemke" łączącą pompkę z obudową lufy na końcu łoża i wysówamy obudowę lufy.Nastepnie trzeba rozłożyć dzwignię pompki i zdjąc koniec pompki w korpusie z takiej nadlewki na której sie trzyma- foto2-X.
Trzeba przy tym trzymać system ładowania śrutu aby się nie rozleciał i zwrucić uwage na elemty ABiC na foto 3 bo lubią poprostu wyskoczyć.
To własciwie juz po operacji,oczywiście jest jeszcze cała pompka ale że spełnia całkiem dobrze swoje zadanie postanowiłem jej osczedzić narazie tortór
Kilka żeczy wyglada dośc solidnie zwłaszcza zbijak zaworu i cała pompka.
Gwint w lufie jest naprawdę dobrej jakośći i trudno mu coś zażucić,jednak sama lufa wyglada delikatnie i trzeba uwarzać gdzie się ja kładzie tak na wszelki wypadek.
Ogulnie nie jest tak zle i i jest nadzieja
To wszystko potwierdza dla mnie tylko jedno,to nie jest dobry karabinek to dopiero będzie bardzo dobry karabinek.
Plany na teraz,wymiana osłony lufy na rurkę z nierdzewki z tulejką metalową na końcu zamiast tego plastiku z muchą.Korpus pomalowany na czarno sprubuję wypolerować na połysk,jak się uda bedzie ciekawie
Wystruganie drewienka zamiast tej plstiowej packi na muchy
Dopracowanie spustu,usczelnienie portu ładowania bo popychacz nie ma żadnej uszczelki.
No i teraz siedzę i myślę co zrobic z tym plastikowym ryglem a własciwie z całym tym popychaczem bo ten plastik spędza mi sen z oka
[ Dodano: Sob 09 Lut, 2008 20:51 ]
Postanowiłem bliżej się przyjżeć ryglowi.Ogulnie jest dość prosty i mam pewną koncepcję na metalowy odpowiednik,ale jeszcze do przemyślenia .
Pozatym że ten orginalny jest z plastiku to ma jeszcze jedną powarzną wadę-nieszczelność z braku oringa na popychaczu śrutu i da sie to sprawdzic poprostu dmuchając w lufę,ile ciśnienia się traci się przy strzale to tylko można sobie wyobraźić.
Mam zagwozdke jak nic z tym rygielkiem
Przy okazji kilka wskazówek dla tych co mają zamiar pogrzebać.
Więc zaczynamy.Najpierw odkręcamy trzy śruby płaskim śrubokretem po lewej stronie karbinka,teraz ważne-odwracamy karabinek i kładziemy na stole ryglem do góry czyli dziury po śrubach pod spodem i delikatnie podważamy śrubokrętem połówkę obudowy ze wszystkich stron po trochu aż da się zdjąć.Jeżeli będziemy na siłę prubować zdjąć tą drugą połówkę to kilka żeczy poprostu sie wysypie i będziemy mieli problem co gdzie i jak
Po zdjęciu połówki korpusu widzimy takie coś jak na foto1. i teraz po kolei.
-wyczepiamy sprężynke i kołek A i wyjmujemy spust
-ostrożnie wyciągamy kołek i bleszkę B pod którą jest malutka podkładka sprężynowa
-teraz wyjmujemy sprężynke C,uwaga lubi sobie wystrzelić
-wyjmujemy kołek i blaszke D
Teraz odkrecamy "ósemke" łączącą pompkę z obudową lufy na końcu łoża i wysówamy obudowę lufy.Nastepnie trzeba rozłożyć dzwignię pompki i zdjąc koniec pompki w korpusie z takiej nadlewki na której sie trzyma- foto2-X.
Trzeba przy tym trzymać system ładowania śrutu aby się nie rozleciał i zwrucić uwage na elemty ABiC na foto 3 bo lubią poprostu wyskoczyć.
To własciwie juz po operacji,oczywiście jest jeszcze cała pompka ale że spełnia całkiem dobrze swoje zadanie postanowiłem jej osczedzić narazie tortór
Kilka żeczy wyglada dośc solidnie zwłaszcza zbijak zaworu i cała pompka.
Gwint w lufie jest naprawdę dobrej jakośći i trudno mu coś zażucić,jednak sama lufa wyglada delikatnie i trzeba uwarzać gdzie się ja kładzie tak na wszelki wypadek.
Ogulnie nie jest tak zle i i jest nadzieja
To wszystko potwierdza dla mnie tylko jedno,to nie jest dobry karabinek to dopiero będzie bardzo dobry karabinek.
Plany na teraz,wymiana osłony lufy na rurkę z nierdzewki z tulejką metalową na końcu zamiast tego plastiku z muchą.Korpus pomalowany na czarno sprubuję wypolerować na połysk,jak się uda bedzie ciekawie
Wystruganie drewienka zamiast tej plstiowej packi na muchy
Dopracowanie spustu,usczelnienie portu ładowania bo popychacz nie ma żadnej uszczelki.
No i teraz siedzę i myślę co zrobic z tym plastikowym ryglem a własciwie z całym tym popychaczem bo ten plastik spędza mi sen z oka
[ Dodano: Sob 09 Lut, 2008 20:51 ]
Postanowiłem bliżej się przyjżeć ryglowi.Ogulnie jest dość prosty i mam pewną koncepcję na metalowy odpowiednik,ale jeszcze do przemyślenia .
Pozatym że ten orginalny jest z plastiku to ma jeszcze jedną powarzną wadę-nieszczelność z braku oringa na popychaczu śrutu i da sie to sprawdzic poprostu dmuchając w lufę,ile ciśnienia się traci się przy strzale to tylko można sobie wyobraźić.
Mam zagwozdke jak nic z tym rygielkiem
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 10 lut 2008, 22:40 przez indian, łącznie zmieniany 1 raz.
Old Indian Never Die
No tak całkie do zera to jescze nie bo nie ruszam narazie pompki.
Co do tej spręzynki to mam pomysła,jak zrobie fotki to bedzie lepiej widac o co hosi
[ Dodano: Nie 10 Lut, 2008 17:08 ]
Wpadłem na takiego pomysła ale przynajmniej narazie wyklucza on bezpiecznik.
Na foto zaznaczyłem czerwonymi kreskami gdzie trzeba wypiłować rowki okrągłym pilniczkem aby zrobic miejsce dla sprężynki.
To zielone to kołi które trzeba wstawic w spust i korpus aby sprężynka trzymała się jak powinna.Do tego trzeba jeszcze "zmiękczyć" sprężynkę C i będzie git.
Nawet teraz spust pracuje miodzio i tylko długość sprężynki ma wpływ na jego twardość.
Co do tej spręzynki to mam pomysła,jak zrobie fotki to bedzie lepiej widac o co hosi
[ Dodano: Nie 10 Lut, 2008 17:08 ]
Wpadłem na takiego pomysła ale przynajmniej narazie wyklucza on bezpiecznik.
Na foto zaznaczyłem czerwonymi kreskami gdzie trzeba wypiłować rowki okrągłym pilniczkem aby zrobic miejsce dla sprężynki.
To zielone to kołi które trzeba wstawic w spust i korpus aby sprężynka trzymała się jak powinna.Do tego trzeba jeszcze "zmiękczyć" sprężynkę C i będzie git.
Nawet teraz spust pracuje miodzio i tylko długość sprężynki ma wpływ na jego twardość.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Old Indian Never Die
Wymiana sprężyny zbijaka zmiękczy prace spustu ale tez może ograniczyc moc pukawki ponieważ słabsze udeżenia spowoduja mniejsze ostwarcie zaworu i mniejsze cisnienie.
Dobrym pomysłem jest podpiłowanie zaczepu a właściwie nie piłowanie tylko tylko dobre polerowanie.Do tego trochę pokombinować ze spręzynkami i będzie napewno lepiej,no i na koniec dobry smar ofcos
Dobrym pomysłem jest podpiłowanie zaczepu a właściwie nie piłowanie tylko tylko dobre polerowanie.Do tego trochę pokombinować ze spręzynkami i będzie napewno lepiej,no i na koniec dobry smar ofcos
Old Indian Never Die