Ostrzenie noży
Ja mam taką i tłumaczył mi człowiek który się na tym zna, że służy ona do ostatecznego wygładzania noża tokarskiego po przeszlifowaniu. A więc naostrzony nóż, czy finkę też wygładza.
PS. W Poradniku tokarza jest napisane, że noże tokarskie szlifuje się najpierw na ściernicy garnkowej z elektrokorundu, potem ściernica garnkowa diamentowa i nakoniec dogładza się osełką diamentową.
Tak próbuję naostrzyć noże, które nieumiejętnie używałem.
PS. W Poradniku tokarza jest napisane, że noże tokarskie szlifuje się najpierw na ściernicy garnkowej z elektrokorundu, potem ściernica garnkowa diamentowa i nakoniec dogładza się osełką diamentową.
Tak próbuję naostrzyć noże, które nieumiejętnie używałem.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2008, 15:09 przez Maruda, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mlodyferel
- Posty: 1050
- Rejestracja: 11 cze 2009, 18:41
- Lokalizacja: Jasło/Zarzecze
- Kontakt:
Ja się zaopatrzyłem w ostrzałkę "lidlowską" 2 komplety o taka
http://allegro.pl/item1073885101_ostrza ... _nowa.html
oraz diamenty od biedrony http://allegro.pl/item1084538621_oselka ... zenia.html
Do tego mam dorobioną podstawkę pod kątem i jest super.
Jak ostrze nie jest bardzo stępione to te drugie spokojnie wystarczą.
http://allegro.pl/item1073885101_ostrza ... _nowa.html
oraz diamenty od biedrony http://allegro.pl/item1084538621_oselka ... zenia.html
Do tego mam dorobioną podstawkę pod kątem i jest super.
Jak ostrze nie jest bardzo stępione to te drugie spokojnie wystarczą.
Slavia 630, łucznik pistol, H80s 5,5mm, Iż 22,
colt special combat,Sharp Innowa.
colt special combat,Sharp Innowa.
To też zależy od tego jaka jest ceramika. Ostatnio będąc na wsi właśnie na kubku ostrzyłem noże. Ostrze było gładziutkie i włoski jako tako goliło.KM88 pisze:Nóż naostrzony w taki sposób(o ceramikę przypadkową) jest ostry ale na krótko. Jego ostrze jest bardzo poszarpane.
Na codzień używam diamentów.
Czy to z góry, czy pod górę – furman patrzy w końską dziurę.
Nie chodzi o nierówności które da się okiem zobaczyć. Tak samo nie zobaczysz czy ceramika jest gładka czy nie. Na oko można tak z grubsza to ocenić tylko. Bo jakby się płytki z parapetu nadawały to po co nam by były osełki ceramiczne? chwyt marketingowy?
"...Mądrością moją jest karabin, i klinga ukochanej szabli..."
H80 Custom Leapers 3-9x32,
HW40,Orlik
H80 Custom Leapers 3-9x32,
HW40,Orlik
- Mlodyferel
- Posty: 1050
- Rejestracja: 11 cze 2009, 18:41
- Lokalizacja: Jasło/Zarzecze
- Kontakt:
- Mamutowicz
- -#mamutowicz
- Posty: 4621
- Rejestracja: 02 paź 2011, 14:07
- Lokalizacja: Rajcza / Thurcroft
Hej!
Spróbuję odgrzać kotleta, mam nadzieję że nie jest jeszcze zepsuty...
Zależy od konserwantów.
Co do ostrzenia noży - Dużo się od Was dowiedziałem... Dzięki.
Ale (nie byłbym sobą )korci mnie żeby coś wtrącić. Też zależy co chcemy osiągnąć.
Pewnie dużo zależy od jakości stali, Ja miałem tylko do czynienia z dwoma rodzajami:
łożyskową - przecięte i przekute własnoręcznie łożysko
resorową - przekuty resor z ... nie wiem czego, znalazłem na złomie...
łożyska: - Mój Dziadek zrobił sobie dłuta z łożysk jak terminował u kowala, i powiem Wam że jeszcze nie widziałem takich dłut.
To, że potrafią ogolić, to nic. Dają radę dzielić włos na czworo.
Nie zrobię fotek bo rozdziałka aparatu nie pozwala.
Dla tego pomysł zrobienia noża.
Niestety, świetne dłuta to nie automatycznie świetny nóż.
Super do strugania drewna, obierania ziemniaków, golenia i krojenia chleba, ale do "ciupania" gałęzi na opał już umba, szybko się tępił i potrafił uszczerbić kiedy spadł na kamienie. Kiepski do konserw. Trza było pokroić chleb zanim się otworzyło puszkę.
Więc zrobiłem "kosę" z w/w resora, Był bardziej wytrzymały na uderzenia, upadki, nie tępił się aż tak, ale naostrzyć go - to była sztuka. Bardzo łatwo robił się "drut" na ostrzu, a jak już się go doprowadziło do stanu "golenia" i cięcia papieru w locie, to jednak wystarczyło przygotować jedną kolację, żeby z ledwością nadawał się do rąbania drewna na ognisko.
Zauważyłem jednak, że obydwa, gdy odpowiednio je naostrzyć, Tzn, pod odpowiednim kątem, to choć nie goliły włosów na rękach, to nie miały problemów z pokrojeniem pomidorów po uprzednim narąbaniu drewna na opał.
Do czego ten mój esej?
Ano myślę że zanim się wybierze nóż i sposób jego ostrzenia, trzeba sobie zadać pytanie : po co nam nóż.
Jak do sprawdzania ostrości na kartkach papieru i włoskach na ręce, to trzeba ostrzyć pod małym kątem i bardzo dokładnie, zdejmować "drut", polerować bardziej niż ostrzyć...
Ale jeśli mamy zamiar wybrać się na biwak, to inna sprawa.
Zbyt ostry nóż może się stępić w najgorszym momencie i wtedy umba.
Poza tym, Super naostrzony w domowych warunkach nóż zabrany na 3 tygodniową wyprawę w "gdzieś" jak się będzie sprawował? czy wytrzyma?, a co jak zgubisz (albo ktoś zwinie) ceramiczno - tytanową osełkę?
Ja myślę, że w warunkach "domowych" można naostrzyć nawet drewniany nóż tak, żeby golił. Pogromcy mitów wypolerowali kupę na wysoki połysk. Da się.
Jak ostrzyć nóż?
Moim zdaniem tak, żeby najzwyklejszy kuchenny dał rade na biwaku.
Mój pierwszy obóz Harcerski zaliczyłem z "nożem" zrobionym z kawałka blachy i 2 kawałków drewna obrobionymi na wiertarce w imadle z papierem ściernym na gumowym dysku robiącym za szlifierkę.
I se poradził.
Niezbędnik wojskowy też dawał radę, konserwy otwierał, patyki strugał, woreczek na falę robić pomagał...
czyli że jak?
Znowu " gonimy króliczka?"
Najcelniejszy karabinek... Najostrzejszy scyzoryk?
Wiem, Się jak Artuś zaczynam wypowiadać.
Tak po prostu sobie myślę, że za bardzo idziemy w stronę - NAJ.
Gardła nikomu (chyba) nie mamy zamiaru poderżnąć za jednym pociągnięciem, więc strona "combat" nas raczej nie powinna interesować, a i tak, w najlepszym razie z najlepszym sposobem ostrzenia, PO uprzednim przygotowaniu ogniska i schronienia, pokrojenie pomidorów mogło by nastręczać problemów...
W/G mnie:
Jak zamierzasz iść w góry(czy inną dzicz) i się "pobawić" to zabierz cokolwiek i będzie ok. Dasz radę.
Jak chcesz się pokazać na jakimś spędzie i udowodnić co jest lepsze... sorki, Brzytwę se weź.
No, ale będziesz płakać jak będziesz musiał na ognisko drwa narąbać bo Ci będzie szkoda...
Wiem, ktoś powie, Dobra kosa da radę narąbać drzewa i pokroić chleb...
Jasne, ale czy da radę to zrobić 14 razy pod rząd zakładając że zgubiliście swoje "kosmiczne"ostrzałki?
Jak mój post jest do d..uszy to Proszę Admina czy Moda o usunięcie.
Nie obrażę się.
Piotrek.
Starej daty młotek
Zaostrzony.
Jeeej, teraz tak patrze, ale eseja wywaliłem!!!
Za mało do roboty w robocie mam chyba...
Ps.
Chyba zgubiłem główny wątek w tych moich (durnych) wywodach...
Chodziło mi głównie o to, by ostrzyć pod:
- Dużym kątem w celu uzyskania "brzytwości" na pokaz
- Mniejszym kątem - żeby mieć ostrą kosę do sure vivalu...
I po co ten esej?
Się naklikałem, nie będę usuwał.
Szkoda mi kapkę.
Choć można by spokojne wyciąć od 4go do ok 60 wersu mojej wypociny.
Spróbuję odgrzać kotleta, mam nadzieję że nie jest jeszcze zepsuty...
Zależy od konserwantów.
Co do ostrzenia noży - Dużo się od Was dowiedziałem... Dzięki.
Ale (nie byłbym sobą )korci mnie żeby coś wtrącić. Też zależy co chcemy osiągnąć.
Pewnie dużo zależy od jakości stali, Ja miałem tylko do czynienia z dwoma rodzajami:
łożyskową - przecięte i przekute własnoręcznie łożysko
resorową - przekuty resor z ... nie wiem czego, znalazłem na złomie...
łożyska: - Mój Dziadek zrobił sobie dłuta z łożysk jak terminował u kowala, i powiem Wam że jeszcze nie widziałem takich dłut.
To, że potrafią ogolić, to nic. Dają radę dzielić włos na czworo.
Nie zrobię fotek bo rozdziałka aparatu nie pozwala.
Dla tego pomysł zrobienia noża.
Niestety, świetne dłuta to nie automatycznie świetny nóż.
Super do strugania drewna, obierania ziemniaków, golenia i krojenia chleba, ale do "ciupania" gałęzi na opał już umba, szybko się tępił i potrafił uszczerbić kiedy spadł na kamienie. Kiepski do konserw. Trza było pokroić chleb zanim się otworzyło puszkę.
Więc zrobiłem "kosę" z w/w resora, Był bardziej wytrzymały na uderzenia, upadki, nie tępił się aż tak, ale naostrzyć go - to była sztuka. Bardzo łatwo robił się "drut" na ostrzu, a jak już się go doprowadziło do stanu "golenia" i cięcia papieru w locie, to jednak wystarczyło przygotować jedną kolację, żeby z ledwością nadawał się do rąbania drewna na ognisko.
Zauważyłem jednak, że obydwa, gdy odpowiednio je naostrzyć, Tzn, pod odpowiednim kątem, to choć nie goliły włosów na rękach, to nie miały problemów z pokrojeniem pomidorów po uprzednim narąbaniu drewna na opał.
Do czego ten mój esej?
Ano myślę że zanim się wybierze nóż i sposób jego ostrzenia, trzeba sobie zadać pytanie : po co nam nóż.
Jak do sprawdzania ostrości na kartkach papieru i włoskach na ręce, to trzeba ostrzyć pod małym kątem i bardzo dokładnie, zdejmować "drut", polerować bardziej niż ostrzyć...
Ale jeśli mamy zamiar wybrać się na biwak, to inna sprawa.
Zbyt ostry nóż może się stępić w najgorszym momencie i wtedy umba.
Poza tym, Super naostrzony w domowych warunkach nóż zabrany na 3 tygodniową wyprawę w "gdzieś" jak się będzie sprawował? czy wytrzyma?, a co jak zgubisz (albo ktoś zwinie) ceramiczno - tytanową osełkę?
Ja myślę, że w warunkach "domowych" można naostrzyć nawet drewniany nóż tak, żeby golił. Pogromcy mitów wypolerowali kupę na wysoki połysk. Da się.
Jak ostrzyć nóż?
Moim zdaniem tak, żeby najzwyklejszy kuchenny dał rade na biwaku.
Mój pierwszy obóz Harcerski zaliczyłem z "nożem" zrobionym z kawałka blachy i 2 kawałków drewna obrobionymi na wiertarce w imadle z papierem ściernym na gumowym dysku robiącym za szlifierkę.
I se poradził.
Niezbędnik wojskowy też dawał radę, konserwy otwierał, patyki strugał, woreczek na falę robić pomagał...
czyli że jak?
Znowu " gonimy króliczka?"
Najcelniejszy karabinek... Najostrzejszy scyzoryk?
Wiem, Się jak Artuś zaczynam wypowiadać.
Tak po prostu sobie myślę, że za bardzo idziemy w stronę - NAJ.
Gardła nikomu (chyba) nie mamy zamiaru poderżnąć za jednym pociągnięciem, więc strona "combat" nas raczej nie powinna interesować, a i tak, w najlepszym razie z najlepszym sposobem ostrzenia, PO uprzednim przygotowaniu ogniska i schronienia, pokrojenie pomidorów mogło by nastręczać problemów...
W/G mnie:
Jak zamierzasz iść w góry(czy inną dzicz) i się "pobawić" to zabierz cokolwiek i będzie ok. Dasz radę.
Jak chcesz się pokazać na jakimś spędzie i udowodnić co jest lepsze... sorki, Brzytwę se weź.
No, ale będziesz płakać jak będziesz musiał na ognisko drwa narąbać bo Ci będzie szkoda...
Wiem, ktoś powie, Dobra kosa da radę narąbać drzewa i pokroić chleb...
Jasne, ale czy da radę to zrobić 14 razy pod rząd zakładając że zgubiliście swoje "kosmiczne"ostrzałki?
Jak mój post jest do d..uszy to Proszę Admina czy Moda o usunięcie.
Nie obrażę się.
Piotrek.
Starej daty młotek
Zaostrzony.
Jeeej, teraz tak patrze, ale eseja wywaliłem!!!
Za mało do roboty w robocie mam chyba...
Ps.
Chyba zgubiłem główny wątek w tych moich (durnych) wywodach...
Chodziło mi głównie o to, by ostrzyć pod:
- Dużym kątem w celu uzyskania "brzytwości" na pokaz
- Mniejszym kątem - żeby mieć ostrą kosę do sure vivalu...
I po co ten esej?
Się naklikałem, nie będę usuwał.
Szkoda mi kapkę.
Choć można by spokojne wyciąć od 4go do ok 60 wersu mojej wypociny.
TX200 by Tony Leach + SS 10x42 - do lufy exact i heja na tor..
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.
Ps.
Zacząłem znowu szczelać..
Dam znać jak zacznę ftrafiać.