Hatsan AT-44 Tactical
Hatsan AT-44 Tactical
Trochę pod wpływem dyskusji na temat Hatsana Galatian postanowiłem przyjrzeć się innej "nowości" HatsanArms - AT44 Tactical.
Egzemplarz nad którym postanowiłem sie poznęcać jest świeżutki - z grudnia 2012.
Pierwsze wrażenie - nawet dość ciekawy wizualnie, aczkolwiek sprawia wrażenie hybrydy AT, BT65, oraz tradycyjnych wyrobów HatsanArms, czyli strzelb śrutowych pump-action.
Z BT Elite zapożyczył dziwaczny "taktyczny" uchwyt na zapasowe magazynki, jak również 3 szyny picatinny na froncie osady.
Ze strzelb Hatsana serii Escort z kolei wziął taktyczną, regulowaną i odłączaną kolbę, oraz chwyt pistoletowy.
Ten zabieg jakby pokazuje uprawiane przez Hatsana "pompowanie" produktu - stosunkowo niewielkie zmiany, wykorzystanie akcesoriów już produkowanych, tania zmiana designu przy zachowaniu wrażenia nowości i oryginalności.
Jak to wygląda?
Kolba:
Szyn bogactwo, jak na stacji w Koluszkach.
Element taktyczny :
Magazynki są zainstalowane na zatrzaskach kulkowych.
No cóż - ergonomia nawet całkiem, całkiem, kolba skracana i wydłużana za nacisnięciem tego przycisku z prawej strony, baka jak widać regulowana na dwóch śrubach.
Zaleta?
Nawet facet o moich gabarytach jednym ruchem dopasuje długość do postury, a za chwilę może strzelać drobna kobietka.
Wada?
System regulacji ma luzy, pewnie poniżej milimetra skoku, ale odczuwalne przy przyłożeniu kolby do ramienia. Trochę denerwujące.
System karabinka prawie bez zmian w stosunku do ostatnich modeli AT, ale własnie - prawie - o czym za chwilę.
Oględziny zewnętrzne napotkały drobny zgrzyt - koronka lufy.
Co prawda o dziwo gwint wychodził prawie dobrze, ale sama koronka....
sprawiała wrażenie jakby owal składał się z trzech różnych owali.
Pijany Turek z tępym narzędziem?
Korekta wymagała wbrew moim sympatiom zrobienia dość lejkowatej koronki, bo lufy skracać nie lubię.
Jak to mam w zwyczaju - po wyciągnięciu z folii załadowałem magazynek i z otwartych na 10 metrów seryjka, żeby zobaczyć jak strzela.
I tu zonk - po 4 strzałach karabinek przestał strzelać.
Po naciągnięciu system zaskakuje, po nacisnięciu spustu słychać trzask zwalniania zbijaka, ale strzał nie pada.
No, to już fenomen - na setkę Hatsanów PCP jakie przeszły przez moje ręce, to pierwszy przypadek.
Nie ma rady, rozbieramy.
I tu w oczy rzuciła się nowość - zmieniony spust.
No, zmieniony duże słowo, to dalej jest Quatro, tyle, że wyeliminowano w nim przyczynę wielu stresów kolegów, którzy w porywie szaleństwa go rozebrali, a złożyć to już nie za zbytnio.
Krzywka zatrzasku zmieniła kształt
i teraz składa go się bez problemu i kombinacji, gdyż nieco zmieniono wektory pracy zatrzasku i wyeliminowano feralną sprężynkę dwustronnie agrafkową, będącą wspomnianym koszmarem.
Dodano fikuśną sprężynkę kontrującą opartą na dwóch kołkach montażowych:
oraz jak widać - tradycyjnie zawalono bebechy spustu dżemem malinowym.
Spust nie był bez wad - chodził zgrzytliwie i twardo, ale trochę polerki i kombinowania i jak na mój gust jest to najbardziej udany wzór hatsanowskiego spustu jak dotychczas.
W lewym dolnym rogu ostatniego zdjęcia widać sprawcę awarii karabinka - zbijak.
Tu w pełnej, nie ruszonej krasie:
W 2012 po raz kolejny zmieniono kształt zbijaka (oraz nieco podniesiono masę).
O ile wcześniej wkurzał mnie obyczaj oksydowania zbijaków na okrągło, to teraz mnie jednak bardziej denerwuje, że są z szorstkiego, "żywego" żelastwa.
Zbijak po prostu zaciął się w komorze.
Sama komora posiada element, z którym już się stykałem (Paweł ), choc brałem go za wypadek przy pracy - ordynarnie szlifnięty kawałek komory zbijaka
Za boga nie wiem o co chodzi, ale jedno w połączeniu z drugim dało zacięcie zbijaka.
No ale honowanie i polerka zrobiły robotę.
No, zdjęcie wyszło ciulowe, ale możecie uwierzyć, że lustereczko.
A dalej to już rytualny zestaw czynności, złożenie do kupy i o dziwo wszystko jakoś pracuje.
No więc odpowiadając samemu na pytanie wątku - niewiele nowego, choc wizualnie zdecydowanie inna jakość, a czy lepsza to już tylko kwestia gustu.
Ja jedynie utwierdziłem się w przekonaniu, że pewnie Galatian nie będzie niczym przełomowym w historii produktów Hatsana, a jedynie zrestylizowanym BT65 z side-leverem.
Potem pewnie pojawi się AT44 i może BT65 w wersji bull-pup.
A potem może pojawi się wreszcie CT, który - jak obstawiam - będzie butelkowcem.
Sie zobaczy.
I żeby nie było, że podglądałem .
Egzemplarz nad którym postanowiłem sie poznęcać jest świeżutki - z grudnia 2012.
Pierwsze wrażenie - nawet dość ciekawy wizualnie, aczkolwiek sprawia wrażenie hybrydy AT, BT65, oraz tradycyjnych wyrobów HatsanArms, czyli strzelb śrutowych pump-action.
Z BT Elite zapożyczył dziwaczny "taktyczny" uchwyt na zapasowe magazynki, jak również 3 szyny picatinny na froncie osady.
Ze strzelb Hatsana serii Escort z kolei wziął taktyczną, regulowaną i odłączaną kolbę, oraz chwyt pistoletowy.
Ten zabieg jakby pokazuje uprawiane przez Hatsana "pompowanie" produktu - stosunkowo niewielkie zmiany, wykorzystanie akcesoriów już produkowanych, tania zmiana designu przy zachowaniu wrażenia nowości i oryginalności.
Jak to wygląda?
Kolba:
Szyn bogactwo, jak na stacji w Koluszkach.
Element taktyczny :
Magazynki są zainstalowane na zatrzaskach kulkowych.
No cóż - ergonomia nawet całkiem, całkiem, kolba skracana i wydłużana za nacisnięciem tego przycisku z prawej strony, baka jak widać regulowana na dwóch śrubach.
Zaleta?
Nawet facet o moich gabarytach jednym ruchem dopasuje długość do postury, a za chwilę może strzelać drobna kobietka.
Wada?
System regulacji ma luzy, pewnie poniżej milimetra skoku, ale odczuwalne przy przyłożeniu kolby do ramienia. Trochę denerwujące.
System karabinka prawie bez zmian w stosunku do ostatnich modeli AT, ale własnie - prawie - o czym za chwilę.
Oględziny zewnętrzne napotkały drobny zgrzyt - koronka lufy.
Co prawda o dziwo gwint wychodził prawie dobrze, ale sama koronka....
sprawiała wrażenie jakby owal składał się z trzech różnych owali.
Pijany Turek z tępym narzędziem?
Korekta wymagała wbrew moim sympatiom zrobienia dość lejkowatej koronki, bo lufy skracać nie lubię.
Jak to mam w zwyczaju - po wyciągnięciu z folii załadowałem magazynek i z otwartych na 10 metrów seryjka, żeby zobaczyć jak strzela.
I tu zonk - po 4 strzałach karabinek przestał strzelać.
Po naciągnięciu system zaskakuje, po nacisnięciu spustu słychać trzask zwalniania zbijaka, ale strzał nie pada.
No, to już fenomen - na setkę Hatsanów PCP jakie przeszły przez moje ręce, to pierwszy przypadek.
Nie ma rady, rozbieramy.
I tu w oczy rzuciła się nowość - zmieniony spust.
No, zmieniony duże słowo, to dalej jest Quatro, tyle, że wyeliminowano w nim przyczynę wielu stresów kolegów, którzy w porywie szaleństwa go rozebrali, a złożyć to już nie za zbytnio.
Krzywka zatrzasku zmieniła kształt
i teraz składa go się bez problemu i kombinacji, gdyż nieco zmieniono wektory pracy zatrzasku i wyeliminowano feralną sprężynkę dwustronnie agrafkową, będącą wspomnianym koszmarem.
Dodano fikuśną sprężynkę kontrującą opartą na dwóch kołkach montażowych:
oraz jak widać - tradycyjnie zawalono bebechy spustu dżemem malinowym.
Spust nie był bez wad - chodził zgrzytliwie i twardo, ale trochę polerki i kombinowania i jak na mój gust jest to najbardziej udany wzór hatsanowskiego spustu jak dotychczas.
W lewym dolnym rogu ostatniego zdjęcia widać sprawcę awarii karabinka - zbijak.
Tu w pełnej, nie ruszonej krasie:
W 2012 po raz kolejny zmieniono kształt zbijaka (oraz nieco podniesiono masę).
O ile wcześniej wkurzał mnie obyczaj oksydowania zbijaków na okrągło, to teraz mnie jednak bardziej denerwuje, że są z szorstkiego, "żywego" żelastwa.
Zbijak po prostu zaciął się w komorze.
Sama komora posiada element, z którym już się stykałem (Paweł ), choc brałem go za wypadek przy pracy - ordynarnie szlifnięty kawałek komory zbijaka
Za boga nie wiem o co chodzi, ale jedno w połączeniu z drugim dało zacięcie zbijaka.
No ale honowanie i polerka zrobiły robotę.
No, zdjęcie wyszło ciulowe, ale możecie uwierzyć, że lustereczko.
A dalej to już rytualny zestaw czynności, złożenie do kupy i o dziwo wszystko jakoś pracuje.
No więc odpowiadając samemu na pytanie wątku - niewiele nowego, choc wizualnie zdecydowanie inna jakość, a czy lepsza to już tylko kwestia gustu.
Ja jedynie utwierdziłem się w przekonaniu, że pewnie Galatian nie będzie niczym przełomowym w historii produktów Hatsana, a jedynie zrestylizowanym BT65 z side-leverem.
Potem pewnie pojawi się AT44 i może BT65 w wersji bull-pup.
A potem może pojawi się wreszcie CT, który - jak obstawiam - będzie butelkowcem.
Sie zobaczy.
I żeby nie było, że podglądałem .
Sługa uniżony (choć jak zwykle mnie rozpieszczasz ).yamrt pisze:Jak zwykle świetna recenzja
A przy pomocy rączek własnych .wituś pisze:przy pomocy czego zrobiłeś koronkę?
A nie wiem jeszcze, gdyż nie zdążyłem go przestrzelać na tradycyjnym dystansie 53 metrów.RobFra pisze:A jak to na tarczy wypada? W miarę, w miarę?
Ale postaram się to nadrobić w tym tygodniu.
No i nie przypuszczam, żeby odbiegał od typowego AT w celności, chyba że nie doceniam chybotliwości kolby .
Zgrzyty w trakcie napinania w nikłym stopniu pochodzą ze spustu - choć akurat w tym przypadku jak wspominałem wyżej spust był bardzo "surowy", to i zgrzytał ponad przeciętną.RobFra pisze:Czy oprócz zmienionego kształtu dźwigienki pozbyli się zgrzytów w spuście podczas napinania?
Teraz już nic nie zgrzyta .
... hmm nie wiem jak strzela "to cudo" bo jeszcze nie miałem okazji tego uczynić. Natomiast Hatsan AT-44 Tactical ma wg mnie jedną sporą zaletę w porównaniu do swych starszych braci, bardzo przyjemnie się go trzyma. Jest składny. Regulowania kolba to ogromny plus. Jak dla mnie wysunięta do końca to tak na styk pasuje, ale za to zarówno dorośli jak i dzieci sobie z nim poradzą bez trudu. Kolejny plus to regulowana baka (to czego brakuje wielu karabinkom) Szyty na miarę Gumowe wstawki poprawiają chwyt, kolejny plus. Dodatkowe szyny pomieszczą bez trudu niejedną latarkę
Na chwilę obecną to jedyny taki egzemplarz, który miałem w swych łapkach (dokładnie ten sam, który opisuje Marcin) więc z niecierpliwością czekam na opis wrażeń z pierwszego strzelania.
Ogólnie robi pozytywne wrażenie. Czas pokaże ile jest wart.
Na chwilę obecną to jedyny taki egzemplarz, który miałem w swych łapkach (dokładnie ten sam, który opisuje Marcin) więc z niecierpliwością czekam na opis wrażeń z pierwszego strzelania.
Ogólnie robi pozytywne wrażenie. Czas pokaże ile jest wart.
Prawdę mówiąc się nad nim zastanawiałem... Ale tym razem poczekam na opinię zanim go zakupię...
Grupa "Beaver"
www.hftbeaver.org/hft
www.hftbeaver.org/hft
Czarek pisze opinie na gorąco - bo był u mnie dzisiaj.
I myślę, że to właśnie opinie "dotykowe" będą ważące dla zainteresowanych.
Bo system - jak pisałem - to po prostu stary AT.
No to i strzelał będzie jak AT (o ile oczywiście czegoś nie spieprzyłem ).
[ Dodano: Wto 05 Mar, 2013 16:38 ]
No to uzupełniając - przestrzelałem.
Z przygodami, bo stałe miejsce było niedostępne, więc zaimprowizowałem 45 metrów, na krześle postawiony na sztorc pusty karton, ja na drugim krześle za kartonem, karabinek na karton i... cała sala tańczy z nami. Pusty karton nie jest zbyt stabilnym podparciem .
Od biedy wyzerowałem, zero nad cel, Exact 4.53 (bo nie żal, bo nie używam), luneta jak zwykle BLOG Long Range na x14, no i:
No, jakby coś nie tak .
Pokręciłem jeszcze:
Trochę lepiej, ale .....
Nie ma rady, z bólem serca załadowałem Exacta 4.51.
No, to juz obleci. Biorąc poprawkę na chybotliwą podpórkę można uznać, że jest OK.
Czyli żadnych sensacji, jak pisałem - system AT, to i strzela jak AT.
I myślę, że to właśnie opinie "dotykowe" będą ważące dla zainteresowanych.
Bo system - jak pisałem - to po prostu stary AT.
No to i strzelał będzie jak AT (o ile oczywiście czegoś nie spieprzyłem ).
[ Dodano: Wto 05 Mar, 2013 16:38 ]
No to uzupełniając - przestrzelałem.
Z przygodami, bo stałe miejsce było niedostępne, więc zaimprowizowałem 45 metrów, na krześle postawiony na sztorc pusty karton, ja na drugim krześle za kartonem, karabinek na karton i... cała sala tańczy z nami. Pusty karton nie jest zbyt stabilnym podparciem .
Od biedy wyzerowałem, zero nad cel, Exact 4.53 (bo nie żal, bo nie używam), luneta jak zwykle BLOG Long Range na x14, no i:
No, jakby coś nie tak .
Pokręciłem jeszcze:
Trochę lepiej, ale .....
Nie ma rady, z bólem serca załadowałem Exacta 4.51.
No, to juz obleci. Biorąc poprawkę na chybotliwą podpórkę można uznać, że jest OK.
Czyli żadnych sensacji, jak pisałem - system AT, to i strzela jak AT.
***** ***
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 maja 2011, 14:03
- Lokalizacja: Braniewo
osada hatsan 2 generacji
Podłącze się do tematu by nie zaczynać nowego.
Czy osada od AT drugiej generacji pasowała by do "starego " AT?
Czy osada od AT drugiej generacji pasowała by do "starego " AT?
nie oglądaj się za siebie bo Ci z przodu ktoś przy...
H95 -> HW-85 -> AT44 -> S634, AT44-10-->...?
H95 -> HW-85 -> AT44 -> S634, AT44-10-->...?