Pozwalam sobie na podłączenie pod temat.
Moje zauroczenie Haenlami ma swoje korzenie w czasach kiedy istniało DDR,wymiana kulturalna między zaprzyjaźnionymi narodami socjalistycznymi oraz inne wymysły komunistyczne.
Bawiąc na takiej "wymianie kulturalnej" tamtejsi animatorzy czasu wolego organizowali turnieje strzeleckie.
Sprzęt wiatrówkowy używany w tych zawodach to były właśnie Haenele, to z sentymentu do tamtych zdarzeń dziś zbieram,czasem naprawiam wiatrówki tej właśnie firmy.
No dobra koniec przynudzania,przechodzimy do meritum
Ostatnio nabyłem w rozsądnej cenie Hanie 312, poprzedni właściciel miał zamiar odnowić osadę i pozbawił ją orginalnego lakieru i na tym zakończył pracę.
Cóż było robić,należało dokończyć dzieła, na pierwszy ogień poszło odnowienie "dremelkowania" uzupełnienie ubytków drewna masą szpachlową oraz odrobina zabawy papierem ściernym o różnej gradacji.
Po tych zabiegach pozostało jedynie ostateczne wykończenie osady czyli jedynie słuszne olejowanie i woskowanie (nie jestem fanem lakieru,bejcy czy lakierobejcy)
Po pracach nad drewienkiem przyszła pora na system czyli rozłożenie na czynniki pierwsze,mycie, poprawne przesmarowanie i ponowne złożenie całości.Nie wstawiam zdjęć tej operacji bo jest tego sporo na innych forach.
System mojej Hanki jest zachowany w bardzo dobrym stanie co może sugerować,że karabinek nie pochodzi z wyprzedaży klubowej.
Uszczelka była w doskonałej kondycji więc tylko powędrowała na nocne moczenie w oleju.
Reszta podzespołów jest O.K. więc smarowanko i składam wszystko do kupy,pozbywając się jednego upierdliwego i w moim przekonaniu zbędnego elementu.
Jest to widoczny na zdjęciu poniżej listwowy bezpiecznik spustu,dlaczego wywaliłem to ustrojstwo
Bo się zacina,bo niemożna nacisnąć spustu w tym samym czasie kiedy lewa ręka trzyma karabinek,prawa naciąga sprężynę i ładuje śrut,
a i tak za bezpieczeństwo naszych palców odpowiada grzechotka.
Bardzo mi odpowiada w tym modelu port ładowania i ta rynienka na śrut
może to się wydawać mało wygodne ale nic bardziej mylnego,kładziemy śrut
na rynience a resztę roboty robi za nas dosyłacz śrutu w czasie gdy zamykamy
port .
Ostatecznie cała ta zabawa wyszła tak:
Karabinek bardzo celny na dystansie 10-15m strzelając z dioptera
robi skupienia wielkości 5gr.
Energia na poziomie 7-8 julianów
Spust bardzo dobry typowo tarczowy, lepszy miałem tylko w karabinku
Walther LGR.
Pozdrawiam miłośników Haeneli
Jędrek